 |
|
Pierwszy kamień ciągnie za sobą lawinę
|
|
 |
|
Czas, uciec daleko gdzieś
Gdzie mógłbyś spojrzeć na to wszystko wstecz
Dokąd pędzi ten świat?
Pierdolony cyferblat
|
|
 |
|
i uwielbiałam cię za to, że pokochałeś mnie taką jaką jestem. z moim dosyć niekonwencjonalnym stylem, z moim dziwnym i dość nieprzewidywalnym zachowaniem, z moją otwartością i ukrytą w środku nieśmiałością. moje wady zamieniłeś w zalety. niestety odszedłeś a wraz z Tobą cała moja szczera i prawdziwa radość.
|
|
 |
|
i to, że dalej ubieram się starannie dobierając ciuchy, że się maluję, że o siebie dbam wcale nie oznacza, że zapomniałam, że już cię kocham. po prostu mam swoje zasady i swoją godność maleńki.
|
|
 |
|
i jesteś chyba najzdolniejszym kłamcą jakiego znam. najzdolniejszym i najkochańszym niestety
|
|
 |
|
i nawet nie wyobrażasz sobie jak mi ciężko. czuję się jakbyś swym odejściem zawalił cały mój świat. już nawet do szkoły przestałam chodzić.
|
|
 |
|
a teraz? teraz kocham go tylko pod wpływem wspomnień i tęsknoty za czymś czego nie ma.
|
|
 |
|
miałeś dziwne poczucie humoru i jeszcze dziwniejsze odruchy. potrafiłeś obrazić i skomplementować w jednym zdaniu. i za to Cię kochałam wiesz?
|
|
 |
|
to niemożliwe jak człowiek na którego pozornie nie powinnam nawet podnieść wzroku potrafi zawrócić w głowie. cholera jasna.
|
|
 |
|
i jedynym marzeniem dotyczącym Twojej osoby jest bycie tak samą mądrą w czynach jak w mordzie.
|
|
 |
|
dla mnie umarłeś. nie żyjesz, nie ma cię, odszedłeś.
|
|
|
|