 |
|
uświadomiłam sobie, że płacz w niczym nie pomaga. ale powiedzmy, że lubię łzy.
|
|
 |
|
wraz z Twym odejściem odeszło me serce. i nic na to nie poradzę.
|
|
 |
|
nie wyobrażam sobie teraz bycia Twoją koleżanką. jest to niemożliwe, za bardzo cię kocham. przy każdym spotkaniu musiałabym za bardzo ze sobą walczyć aby nie rzucić się na ciebie.
|
|
 |
|
kiedy jestem po za domem udaję, że wszystko jest okej. nawet przy przyjaciółkach, bo po co je martwić? uczucia zachowuje w sobie i daje im upust w ciemną noc płacząc cicho do poduszki. tęskniąc za Tobą i za Twoją miłością.
|
|
 |
|
najdziwniejsze jest to, że za uczucia odpowiada mózg, lecz kiedy dzieję się coś złego zgania wszystko a serce. i to właśnie serce boli najbardziej, nieprzerywanie wbijając w siebie kolce niczym zminiaturyzowany kaktus.
|
|
 |
|
boję się, że już nigdy nie będziesz mi tak bliski. modlę się do Boga abyś wrócił i kochał mnie tą samą miłością jaką ja kocham ciebie.
|
|
 |
|
i kiedyś zastanawiałam się czy to miłość. teraz już wiem, że to co czuję do Ciebie nie czułam nigdy do nikogo. uświadomiłam sobie, że jesteś jedną z tych osób bez których życie to już nie to samo, że kocham cię bardziej niż najlepszą przyjaciółkę. jestem żałosna.
|
|
 |
|
myślałam, że jesteś mi obojętny, że już Cię nie potrzebuję do czasu kiedy przypomniałam sobie Twój głos, Twoje tak dobrze mi znane ramiona i ni z tego ni z owego poczułam Twój niepowtarzalny zapach. znowu Cię kocham i chyba nigdy nie przestałam.
|
|
 |
|
sprawiasz, że w głowie robi mi się rozpiździej. kocham cię za to i za wszystko.
|
|
 |
|
mam ochotę wstrzyknąć Ci w żyły morfinę abyś zrozumiał jak to jest być uzależnionym. moim nałogiem jesteś Ty, Twoim będzie morfina. będziemy się uzupełniać.
|
|
 |
|
paradoks mego życia. nienawidzę cię jednak tak bardzo cię pragnę
|
|
 |
|
kocham cię i po co tu zbędne słowa?
|
|
|
|