 |
zasypiając ze słuchawkami w uszach, mam nadzieję, że budząc się, będę już bez serca, które wciąż Cię kocha i bez podświadomości, która wciąż mi o Tobie przypomina.
|
|
 |
wyjdź na ulice i udowodnij, że jesteś lepszy od tych szarych przechodni.
|
|
 |
ona zawsze była o krok przede mną. nic dziwnego, że triumfuje.
|
|
 |
najgorsze, gdy zaczynasz się do kogoś przyzwyczajać. czujesz się samotna, gdy nie ma go przy tobie.
|
|
 |
Ciemność spowiła jej pusty pokój, ona jednak nie obawiała się niczego. Było jej wszystko jedno czy umrze tu w samotności patrząc w blady księżyc, czy umrze z wykończenia organizmu po rujnujących godzinach niekończącego się płaczu. Była wyniszczona, wypłowiała, skończona, nic nie warta niczym wypalony już i zdeptany papieros. Jedynym jej marzeniem i największym pragnieniem w tym, bezwzględnym dla niej, życiu było otulenie się ramionami wieczności, by już na zawsze ukoić ból samotności, tej niemiłosiernie wyniszczającej jej delikatną duszyczkę samotności. Choć bała się śmierci, była na tyle odważna, by pragnąć jej bardziej, niż życia.
|
|
 |
herbata już zawsze będzie zimna, a pobudka zbyt wczesna. na dworze za zimno lub za gorąco, a w sercu zbyt pusto.
|
|
 |
i tak brną w to razem, ale w przeciwne strony. ona zagubiona i on zagubiony. tego samego chcą i tak samo się boją. wielka miłość traktowana jak znajomość.
|
|
 |
być może myślisz o mnie czasem. być może częściej niż mi się wydaje.
|
|
 |
potknął się o jej serce i nawet nie obejrzał za siebie jak bardzo ją bolało. pieprzony egoista sprawdził tylko czy buty ma czyste.
|
|
 |
człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy.
|
|
|
|