 |
Niech żyje bal, jestem demonem, urodziłem się płacząc, ale umrę śmiejąc się.
|
|
 |
To prosta karma, unikam norm, dostaję zło i oddaję zło.
|
|
 |
Kochana Mamo, Ty znasz mą historie, bo słyszysz, co mówię, bo widzisz co robię. Staram się bowiem błędów nie popełniać uwierz, chce być normalny, w miarę rozumiesz?
|
|
 |
U mnie raz pustka, czasem euforia, w pogoni za życiem, tak bywa co dnia, myślę, iż można żyć godnie z fantazją.
|
|
 |
Zbijam pionę ze strachem, czas lepsze życie zacząć, on daje odwagę, by cały ten burdel ogarnąć.
|
|
 |
Rozmawiam sam ze sobą i widzę tego minusy, poznaję się na nowo, mam alter ego do dupy.
|
|
 |
Intymność mieści się na ustach.
|
|
 |
Kilka godzin po zakończeniu dziwnego związku, w poniedziałek, taki się nagle huk zrobił, że aż pomyślałem, że to może jakaś rakieta z Rosji lub Izraela trafiła w dom w którym mieszkam. Po wykonaniu inwentaryzacji duszy i ciała, okazało się, że to tylko serce mi pękło (w przenośni)
|
|
 |
Umrę nieszczęśliwy tylko, jeśli kiedyś słuch stracę, póki mam go, czuję coś, czego nie możesz nawet czuć czasem.
|
|
 |
Moje życie tu to pasmo niepowodzeń jak na razie, może właśnie przez to jest nam nie po drodze jak na razie.
|
|
 |
Chcę bez Ciebie się tu czuć jak bez powietrza, ale nie będziemy sobie dziarać naszych imion, przestań.
|
|
 |
Czy tylko pech już będzie blisko nas? A może to prawda, że się szczerze kocha tylko raz?
|
|
|
|