 |
I nie ma tego złego, co by nie mogło być gorsze,
a jak jeszcze tego nie widzisz, to musisz dojrzeć.
|
|
 |
Tu nie ma miejsca na pretensje, przecież to na nic, maniery na bok, w złym guście; pretensjonalizm.
|
|
 |
Twoje istnienie traktuję tu zero jedynkowo,
a jeśli kiedyś kurwa klaunie olałeś mnie,
wiń siebie, sram na Ciebie bezwarunkowo.
|
|
 |
Jeden zero, miałeś przyjaciół, lecz ich nie ma, chore przyjaźnie, w porę błaźnie ogarnij, to pech istnienia.
|
|
 |
Patrzę tylko na własne błędy, bo chcę szacunek,
nie mów mi, kurwa, co jest trendy, bo mam to w dupie.
|
|
 |
Widać smutek kiedy patrzysz nam w twarz, bo z jednej strony ziomek, z drugiej strony lustra kłamca.
|
|
 |
Nie wystarczy być sobą, trzeba zostać kimś.
|
|
 |
Dziś zakładam kaptur i udaję się w te miejsca okryte goryczą, ale i tak chcę pamiętać o tym, czego dzisiaj tak bardzo brak mi, choć nie wiem, czy to prawda czy wymysł wyobraźni.
|
|
 |
Skończyło się, jak zwykle, pierdolone fatum.
|
|
 |
Może przez to szukałem spokoju w samotności, w momencie, kiedy potrzebowałem bliskości.
|
|
 |
Upadły anioł co zostawił serce w zastaw.
|
|
 |
Dzisiaj znamy się gorzej, bowiem musieliśmy dojrzeć i mijamy się na dworze, często unikając spojrzeń, i myślę o niej ciągle, choć byliśmy niepoważni, i brak mi jej najmocniej, lecz to wymysł wyobraźni jest.
|
|
|
|