 |
Nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć, Bo łatwo coś stracić, a trudniej docenić
|
|
 |
Za Ciebie kochanie, jesteś na pierwszym miejscu, Za co? Dobrze wiesz, za nadanie życiu sensu
|
|
 |
Tu nie książki lecz, kurwa alkohol znika z półek Wiem jak ciężko jest zamknąć rozdział pod tym tytułem
|
|
 |
A zanim zaczniesz najeżdżać lub chociażby oceniać tych ludzi, umieszczać ich na dnie, bo są w tych miejscach o zbyt później godzinie, bo jarają tam zioło czy fajki, przemyśl czemu tak jest. Przemyśl, bo może właśnie uznajesz, że są w niewłaściwym miejscu, gdy owe jest ich domem.
|
|
 |
Właściwie jesteś tu sam. Masz przyjaciół, ale jesteś sam. Sam, by to wszystko połączyć, posklejać, ujednolicić. To Twoja życiowa układanka, burdel, który musisz uporządkować, każdy z nas musi. Ty jeden, sam - konkretne geny, 36,6 stopni ciała. I gdyby to było tak, że nie posprzątasz, a konsekwencją będzie jedynie grubsza warstwa kurzu, ale to nie to, nie tu. To życie Cię gnoi, miesza z błotem, a to, co kochasz depcze obcasem.
|
|
 |
To się dzieje samoistnie, dosłownie tak jakbym nie miała w tym najmniejszego udziału. Nie jak marionetka, po prostu tak, jakby gdzieś istniał przełącznik, zmieniający chwilowe zaprogramowanie. Nie mam na to wpływu. A kolejne maski są coraz bardziej przerażające. I wpijają się w moją skórę, i tak cholernie boli zdejmowanie ich.
|
|
 |
"Nie zawsze z życia masz co chcesz i czasem bywa tak jak jest, że rozdział się zamyka i odcinasz się"
|
|
 |
|
udają przyjaciół a za plecami dosypią ci prochów do kieliszka.
|
|
 |
i niby wszystko teraz wam się układa tu
a mimo wszystko jednak coś cię ciągnie w dół
|
|
|
|