 |
Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem patrzysz na mnie, Jakoś ukradkiem i nie znaczy nic nie znaczysz dla mnie, Jeszcze choć mieszkamy w jednym mieście, To wcale Się nie znamy, przedstawiają nas znajomi wreszcie, Rzucasz krótki uśmiech, ja pije wódki łyk, I przez chwile zanim usnę myślę z kimś już mógłbym być, I chwile później wpadasz na mnie w przedpokoju, Twoje oczy trochę smutne chyba patrzą prosto w moje, I nic nie mówisz znów ja milczę też ale oboje, Mówimy chyba chce lecz wybacz wiesz trochę się boję.
|
|
 |
najmocniej tęsknimy za tymi, którzy są tuż obok nas, a my nie możemy ich mieć
|
|
 |
|
Wkurwiający ludzie, spojrzenia zawistne. Co tam do mnie mówisz ? Zamknij tą pizdę !
|
|
 |
|
Zanim powiesz o mnie źle, najpierw pogadajmy, bo napinasz się jak stringi, a potem grzejesz jak czajnik.
|
|
 |
W Twoich oczach, zwykła ze mnie postać, ale nabieram wartości gdy dobrze mnie poznasz.
|
|
 |
Jego bicie serca, dotyk, zapach, usta, głos, taak zakochuje się
|
|
 |
Na żonę i dzieci choćby stres był w chuj wielki nigdy w życiu, kurwa śmieciu, nie podniósł bym reki.
|
|
 |
Mogłabym być słodka i nie rzucać się wcale,I gdybym była ciastem to wylizałbyś talerz, potrafię być grzeczna i potrafię być uprzejma, a kiedy tak było ostatnio? -nikt nie pamięta.
|
|
 |
`Los czasami rozdziela bliskich sobie ludzi, żeby uświadomić im, ile dla siebie znaczą.'
|
|
 |
Były i dobre dni, kiedy chodziła zatopiona w snach na jawie, z uśmiechem na ustach, przyłapywała się na chichotaniu, gdy szła ulicą i kiedy nagle przypomniał jej się jakiś wspólny żart. Potem znów nadchodził czas, gdy wpadała w głęboką depresję, aż wreszcie odnajdywała w sobie tyle siły, by ją pokonać na kilka następnych dni.
|
|
|
|