Może tylko trochę mniej się śmieję, częściej udaję, rzadziej dobrze sypiam i uczę się życia na kofeinie. Myślę, że więcej we mnie łez niż szpiku i krwi. Myślę, że jestem bólem.
Kiedy matka patrzy dziecku w oczy, widzi potencjał potrzeby do spełnienia jej najskrytszych marzeń...a nie ziszczenia się najgorszych możliwych koszmarów.