|
Czy nie masz czasem ochoty tak po prostu, czasami dać komuś lub sobie w twarz? I nie przeprosić chwilę potem, nie powiedzieć, że Ci przykro, że się uniosłeś, że nie wiesz dlaczego? Czy nie masz ochoty zawyć z bólu, z bezsilności, ze wstrętu do siebie? Ale zawyć głośno, tak by wszyscy to usłyszeli, by się gwałtownie odwrócili na Ciebie ze strachem?
|
|
|
Nie obchodzi Cie to wcale, nie wychodzi nam to wcale.
|
|
|
Trudno się do siebie nie odzywać.
|
|
|
I przychodzi taki moment, kiedy czujesz się takim dnem, że wiesz, że nawet najgorsza zabawa w najgorszym towarzystwie nie może ci zaszkodzić. I robisz to, bo ci nie zależy, znajomi nie widzą, nie wiedzą, a tobie jest wszystko jedno, nie walczysz.
|
|
|
Nie boję się wilka, tabletek, śmierci, czterdziestu rodzajów pustej ciemności. Boję się przywyknąć.
|
|
|
Chyba lepiej nie pamiętać, bo wtedy łatwiej się żyje.
|
|
|
Wspomnienia bolą. Bardziej niż gardło, brzuch czy głowa. One tak cholernie bolą, że często bywa tak, że zwijasz się z bólu.
|
|
|
Kolejne kieliszki i tak wspaniale kręci nam się w słowach.
|
|
|
Można warg dotykać, muskać je, ssać, gryźć, podnosić językiem, można je zamykać swoimi ustami, aby za chwilę je otworzyć, rozewrzeć, spulchnić lub mocno zacisnąć. Można koniuszkiem języka cierpliwie i dokładnie nama szczać śliną ich brzeg. Można przygnieść je do dziąseł, moż na je smakować, można je zwilżyć lub zamoczyć swoją śli ną, aby zaraz potem osuszyć wydychanym powietrzem. Można je obejmować szczelnie swoimi wargami, po chwili zwolnić uścisk, otworzyć na oścież, rozsunąć zęby, wyssać język na zewnątrz i przygryzać go delikatnie. Można go po tem wepchnąć do środka, przycisnąć do dolnego podnie bienia i dotykać swoim językiem wybrzuszenia dziąseł nad każdym zębem po kolei, można dotknąć nim górnego pod niebienia i zatrzymywać na każdym jego zgrubieniu, moż na... Można zwariować przy tym. Albo się zakochać.
|
|
|
Płakałam dla Ciebie na podłodze w kuchni.
|
|
|
''Spogląda na mnie, nawet sie cofa. Nie chce żebym mówiła o tym, żebym próbowała, nie chce żebym patrzyła tak na niego - prosto w oczy, bo nie chce musieć mowić mi że już mnie nie kocha.''
|
|
|
Bo oni jak hieny ranią to co jest już zdarte.
|
|
|
|