 |
Ach, te popołudnia przepełnia tak smętna obojętność, że jesień zaczyna się w nas, zanim się jeszcze zacznie w przyrodzie. / wszystkojestiluminacja
|
|
 |
Czasem siadam na łóżku i zastanawiam się jak mija Ci życie. Może skończyłeś lepiej niż ja i w tym momencie zamiast walczyć z upokorzeniami, tulisz swoje upragnione dziecko w ramionach. Może zamiast przypominać sobie kto odwiedził Twoją przeszłość planujesz przyszłość ze swoją żoną. Może tak właśnie jest i szczęście, które miało być przeznaczone dla nas wykorzystałeś tylko na własne potrzeby. Może chociaż Ty jesteś szczęśliwy i spokojny, że każdego kolejnego dnia nadejdzie dobry poranek. / napisana
|
|
 |
Kiedyś wystawię Ci rachunek za każdą łzę, każdy ból i stracony dzień. Kiedyś pokaże Ci jak bardzo mnie zraniłeś i naraziłeś na kolejne cierpienia. Jak bardzo bezbronbą osobę ze mnie zobiłeś i cicho dałeś przyzwolenie na to aby i inni mnie krzywdzili. Kiedyś wystawie Ci rachunek za każdą autodesteukcyjną myśl, za leki, wizyty, terapię. Za wszystko do czego przyłożyłeś swoją rękę, która tak wiele zniszczyła. / napisana
|
|
 |
Jak mogłam Cię stracić, skoro nigdy nie byłeś mój?
|
|
 |
Momentami tak za nim tęsknię, że nie widzę sensu swojego istnienia, ale nie chcę żeby wrócił i niszczył moje życie po raz kolejny. Pieprzony paradoks.
|
|
 |
Nie żałuję, że mój świat rozpadł się jak domek z kart dla chwilowego szczęścia, na dodatek tak nieszczerego. Nie żałuję, że byłam piętnastolatką w ciele dwudziestojednolatki, która każde kłamstwo przyjmowała jak lekarstwo. Nie żałuję, że nie potrafię przypomnieć sobie poprzedniego życia, gdy Ciebie nie było. Nie żałuję też wszystkich chwil, które były bezwartościowe i nie warte tego bólu. Po prostu żałuję, że ponownie przyjęłam Cię do swojego życia i pozwoliłam Ci je zniszczyć.
|
|
 |
Wiesz, co jest najgorsze? Że on już nie chcę mojego zaufania, mojej miłości i mojej obecności, ma to praktycznie w dupie. Tylko tego wszystkiego oczekuje od niej. A ja? Byłam pieprzonym epizodem, nic nieznaczącym na dodatek. To kurwa boli najbardziej.
|
|
 |
Nigdy nie było mi tak wstyd za swoją nawiność, za swój błąd, za Ciebie. Zapomniałam, jak miłość zaślepia człowieka, że potrafi uwierzyć w rosnące gruszki na wierzbie. Po tylu tygodniach już wiem, że nie zasługujesz nawet na moją nienawiść, a co dopiero miłość.
|
|
 |
Pierwszy raz od półtora miesiąca przeszła mnie myśl "jak bardzo Cię nienawidzę" zamiast "jak bardzo wciąż Cię kurwa kocham".
|
|
 |
Chcę spędzić z Tobą życie, lecz Tobie brakuje chęci.
Ty sprawiłeś, że trzymałam życie w dłoniach,
jakby te wszystkie piosenki o miłości były o nas.
Tylko Ty, chciałabym znowu budzić się przy Tobie...
Tylko przy Tobie z tych siedmiu miliardów ludzi na tym globie.
Chcę w Twoje serce trafiać, ciągle wierzę i się staram,
Tylko Ty na fotografiach się tak szczerze uśmiechałeś.
Tylko Ty chciałeś stać ze mną na wieżowcu w nocy
i tylko Ty byś był w stanie za mną z niego skoczyć.
Tylko Ty mnie nauczyłeś, żeby dobry czas docenić,
patrzeć dużo dalej niż za horyzonty naszych źrenic.
Tylko Ty, tak wiele Ci zawdzięczam
nie zostało mi już nic, tylko łzy i stare zdjęcia.
Tylko Ty nie widzisz teraz smutku w moich oczach,
i tylko Ty dziś wiesz jak potrafię kogoś kochać...
|
|
 |
Zapamiętaj mnie, czas tego nie wymaże. Słyszę Twoje szepty w mojej głowie. Stałam się tym czego nie możesz ogarnąć. Wspomnienie nas będzie naszą kołysanką...
|
|
|
|