|
Zabiorę Cie tam, gdzie jak najdalej chciałbyś uciec stąd,
Gdzie jak najprędzej mógłbyś zniknąć stąd,
Tam gdzie chciałbyś być na zawsze już.
|
|
|
Zabierz mi wszystko co mam.
Zabierz mi uśmiech gdy sie cieszę.
Zabierz mi drogi, choć nie sądze żebyś którąś przeszedł.
Zabierz mi cele, choć nie sądze żebyś do nich doszedł.
Prosze zabierz mi pieniądze, zabierz te jebane grosze.
Zabierz mi miłość, bo nienawiść masz własną.
Zabierz mi oczy, które na to wszystko patrzą.
Zabierz mi talent, zabierz najlepsze rzeczy, które w sobie uzbierałem.
|
|
|
Nie za wygląd się kocha, ale nie wiadomo za co. A jak kocha się, to i co na wierzchu się kocha, i co ukryte, i co może się stać, tak tobie, jak i mnie, czyli jemu albo jej. I wtedy nieważne, czy ktoś łysy, czy że poci się. Nie kocha się osobno, że ktoś wysoki jest, a ktoś ma takie czy inne oczy, czy choćby ktoś najpiękniej mówił, bo jeden może być wymowny, a drugi nie. Z ilu zresztą ludzi trzeba by składać na takiego jednego czy jedną, żeby nie miał żadnej wady, a jeszcze mógłby wyjść z tego jakiś stwór, nie człowiek. Kocha się tak samo przez wady i nieszczęścia i może nawet głębiej, a najgłębiej kocha się przez ból. Może być ktoś wysoki, zadbany, wymyty, pachnący, a nie ma go za co kochać
|
|
|
Kobietę piękną możesz całować bez końca i nigdy nie trafisz po raz drugi w to samo miejsce.
|
|
|
To pocałunek, który każe gwiazdom wspinać się na niebo i rozświetlać świat. Taki, który trwa wiecznie, a jednocześnie nie trwa ani chwili.
|
|
|
I w tym momencie wiesz, że coś się zmieni... I w tym momencie zdajesz sobie sprawe, że wszystko zdarza się tylko raz... Następnie okazuje się, że to wszystko zdarza się tylko jeden raz, że nigdy więcej nie poczujesz tego samego, że już nigdy nie będziesz trzy metry nad niebem.
|
|
|
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
|
|
|
Zadzwoń do mnie, kiedy będziesz gotów i jeśli jeszcze będziesz miał choć trochę sił. Przyjadę i pozbieram cię z kawałków, naturalnie, jeżeli jeszcze coś z ciebie zostanie.
|
|
|
Mając tylko własną a tęskniąc za twoją odświętną nagością. Dwojąc się i trojąc - w pojedynkę przymierzam usta do twojego imienia.
|
|
|
Ten moment był nasz - ułamek czasu zawieszony między dwiema sekundami.
|
|
|
Zakochałem się, tuż obok Ciebie. Zakochałem się w świecie, który odbijał się w Twoich oczach. Zakochałem się w falach Twoich włosów i w szepcie Twojego serca. Zakochałem się w gwiazdach, w które wpatrujesz się wieczorami. Zakochałem się w śpiewie, słyszalnym w Twoim śmiechu.
Zakochałem się, całkiem przypadkiem.
Zakochałem się w Tobie.
|
|
|
Jesteś o tyle spojrzeń ode mnie.
Jest mi o tyle Twych spojrzeń samotniej.
|
|
|
|