 |
Nie pierdolił się, jak nie gra to nie gra,
i chuj, bo gówno to nie piękna poezja
|
|
 |
Poniszczona twarz i psychika dziecka,
mówili że jedyny będzie stał tam, gdzie nikt jeszcze nie stał
|
|
 |
I jeśli jeszcze kiedyś ich spotkasz
pozdrów ich proszę i powiedz, że szkoda mi ich.
|
|
 |
Mieliśmy błękitne oczy i nikt nas nie kochał
Oprócz nas samych, kurwa nikt nas nie kochał, to smutne
|
|
 |
To smutne, zabiła ich ulica i miłość
I przez to nic już nie będzie jak było
|
|
 |
Miał błękitne oczy i nikt go nie kochał
oprócz niego i zniknął wraz z iskrą w oczach.
|
|
 |
Z twarzy zniknął uśmiech, spotkałem go,
powiedział ”nie chcę żyć, idź po wódkę”
|
|
 |
Brak szkoły i pracy i kłótnie, bezsenność
I poszło się jebać im całe ich piękno
|
|
 |
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność,
i wiesz co? zaczęli żyć na odpierdol
|
|
 |
Wpadał z nią, pił, znał umiar,
ona miała czuć się dobrze, on miał czuwać
|
|
 |
Mówił że by za nią umarł,
kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał
|
|
 |
Mówił „co będzie to będzie”,
i robił sobie wrogów, gdy walczył o miejsce
|
|
|
|