 |
- Od tego dnia uległem dziwnej chorobie. Bywało, chodzę, jem, rozmawiam, myślę przytomnie, nawet śmieję się i jestem wesół, a mimo to czuję jakieś tępe ukłucie, jakiś drobny niepokój, jakąś nieskończenie małą obawę.
- Nic nie rozumiem - przerwał Ignacy. - Cóż to za szał?
- Tęsknota.
|
|
 |
|
bo przyjaciel jest zawsze , a nie tylko wtedy gdy może coś mieć z bycia ze mną .
|
|
 |
Przyjaciele nie powinni przyjaciołom pozwalać pić i dzwonić ;)
|
|
 |
mój problem polega na tym, że najpierw sama wpycham Cię do windy każąc Ci spierdalać, a później wzywam ją z powrotem ze łzami w oczach, żeby oparta o jej drzwi móc jechać te 10 pięter w dół, zatrzymując się na każdym z nich. i na oczach poddenerwowanych, czekających sąsiadów, smakować Twoich ust dosadniej niż kiedykolwiek wcześniej.
|
|
 |
Po co ci hamulec moralny skoro nie masz już nic do stracenia?
|
|
 |
A żeby Cię zaniosło na Syberię za moje krzywdy, skurwysynie.
|
|
 |
Gdyby wszyscy mężczyźni na świecie wyglądali jak on, chyba zostałabym dziwką.
|
|
 |
Leonardo da Vinci potrzebował 10 lat, by namalować uśmiech na twarzy Mona Lisy. Ty mógłbyś 'namalować' uśmiech na mojej twarzy w 10 sekund. Szkoda, że Ci się nie chce.
|
|
 |
Mieliśmy być poważni,
tak pięknie to wygląda tylko w wyobraźni.
|
|
 |
I wiem, jakie to wszystko jest żałosne.
Wiem, że ja jestem żałosna znowu z Tobą rozmawiając,
po tym, co wydarzyło się ostatnio.
Nie chcę znowu tęsknić za naszymi rozmowami, płakać w poduszkę,
spotykać się z innymi, w celu szukania drugiego Ciebie.
Zrozum, ja już tak nie potrafię. Jestem na to za słaba.
|
|
 |
Rozczarowanie to chleb powszedni, nie są możliwe już happy endy.
|
|
 |
problem tkwi w tym, że pewni ludzie są niezastąpieni. dlatego zamiast wlać w siebie szklankę wódki, wylewamy z siebie wiadro łez.
|
|
|
|