|
śpię. ktoś puka do drzwi. słyszę, jak cały dom nagle budzi się ze snu. idą przywitać gościa. ja nadal śpię. ciągle śpię, witając Cię w myślach.
|
|
|
codziennie przeszczepiał mi część swojego mózgu. powoli stawałam się taka, jak on. czułam na sobie jego myśli. bolało mnie. tak cholernie raniła mnie jego obecność.
|
|
|
oddycham. nadal oddycham, mimo przebitych przez niego płuc.
|
|
|
mam blizny, bo kilka chwil ukłuło jak igła.
|
|
|
nagle ściągnął koszulkę. zobaczyłam kilka blizn i liczne zadrapania. "tak..-pomyślałam- to próby mojego wyzwolenia".
|
|
|
włożyła na siebie jedwabną suknię, rozpuściła włosy. znowu poczuła się wolna i piękna. wyszła. to miał być jej wieczór. gdy dotarła na miejsce, zamarła. był tam. znów na nią czekał. wiedziała już, że to kolejna noc, kiedy będzie płakać z okrucieństwa.
|
|
|
schowała się pod pierzyną, by nie słyszeć swej rozpaczy. jednak płacz nie milknął. wylewał przed oczami obraz człowieka, który od dawna nie pozwalał jej zasnąć.
|
|
|
|