|
Wszystko, co dobre, od początku ostrzega cię końcem, a najlepsze żyje motylim życiem, zdycha gwałtownie.
|
|
|
Kochałem ją, lecz było za wcześnie, by mówić, później za późno, tutaj mogę to z siebie wyrzucić.
|
|
|
Trudny charakter, mam tu spory problem ciężko jest oprzeć na tym stały związek.
|
|
|
Błagam Cie daj mi żyć, ja chcę już iść, po co się niszczyć nawzajem. Jak mamy męczyć się przez całe życie, to lepiej się chwilę pomęczyć rozstaniem, prawda Kochanie?
|
|
|
Zastanawiałem bardzo się - jak to jest? To co prawdziwe, chyba nie przemija z dnia na dzień, bo gdzie tu sens?
|
|
|
Dalej przejdą tylko ci co mają czyste dłonie, nikt nie poda ręki tym co mają - upierdolone, jak nie chcesz grać czysto, a chcesz zabłysnąć to w końcu zostajesz tu sam - pizdo.
|
|
|
Macie wspólnych znajomych i to nie mało, kilka lat już na karku, miłość na kapslach z tymbarku.
|
|
|
Chciałem Ci pomóc, wierzyłem w to do końca, ale problemów których nie ma nie da się rozwiązać.
|
|
|
Nie liczę zalet, nie ukryje wad, chcę się obudzić, gdy zabraknie pragnień.
|
|
|
Choć miałem być miły i grzeczny, mama chowała bym nie był bezczelny, mówiła: z ludźmi neutralnie żyj, po co szarpać nerwy, a po to, że czasem przeżywam jak baba, mętlik w głowie, siadam, strzępić język sobie gadam, chcę naprawiać swoje błędy.
|
|
|
Może nie dojrzeje nigdy, a może kurwa za chwile, niczego nie jestem pewny ziom - moje życie to spacer po linie.
|
|
|
Wszyscy pierdolą o stabilizacji a ja jestem w szoku bo nie znam jej.
|
|
|
|