 |
Dla dobrych ziomeczków wsparcie z całego serca, Ty pomogłeś mi w potrzebie to ja Tobie vice versa
|
|
 |
Nadzieja bywa okrutna, umiera ostatnia, lecz przez nią umierał już niejeden. / Endoftime.
|
|
 |
♫ P ♫ E ♫ Z ♫ E ♫ T ♫ ♫ P ♫ I ♫ H ♫ < 3
|
|
 |
Siedzieliśmy tam do 0:20, spojrzał na telefon, która godzina i powiedział do mnie: "Rusz dupę, spieszy mi się!", nie pytałem gdzie i dlaczego mu się spieszy. W połowie drogi natknął się na jego kilku znajomych, którzy pili alkohol. Zatrzymał się i pogadał z nimi, w pewnej chwili jeden zapytał czy nie chce 1 butelki na co on odpowiedział: "A daj. Szkoda, żeby się zmarnowała...", popatrzyli też na mnie a ja odpowiedziałem: "Dzięki, ale nie pije." Jego znajomi nic nie powiedzieli, ale on powiedział do mnie: "Przecież nikt Ci nie broni wypić" ja na to odpowiedziałem: "Mi nie, ale Ty komuś coś obiecałeś..."
|
|
 |
Ufasz na tyle by zamknąć oczy i iść przed siebie aby ratować przyjaciela?
|
|
 |
I szkoda, że Bóg dał mi tylko dwa środkowe palce.
|
|
 |
Jednych starzy pracowali, innych starzy chlali.. ale każdy z nas zaliczał się do naszych, czaisz? Nikt z nas nie patrzył kim są kumpla rodzice. Kurwa, mieliśmy przecież jedną piaskownicę!
|
|
 |
Patrzę na ich duże, niebieskie oczka, które same śmieją się do mnie. Wyciągaja do mnie swoje małe rączki bym wzięła ich na ręce i znów podrzuciła kilka razy do góry - ich dziecięcy śmiech wywołuje na mojej twarzy natychmiastowy uśmiech. Znów mówią coś do mnie po swojemu i bawią się sznurkami od mojej bluzy biorąc je do ust, bo znów nie zdołałam ich upilnować. Przykładają swoje małe rączki do mojej i robią większe oczka niż mają w rzeczywistości po czym znów zaczynają się śmiać. kiedy stawiam ich na łóżku próbują mi się wyrwać by mogli sami pobiec. Z kuchni słyszę jak "wrzeszczą" coś po swojemu do psa bo nie chce do nich podejść, a swoimi malutkimi palcami pokazują, że ma być tu obok nich, a nie jeść - chcą go dosiąść i pojeździć na nim jak na kucyku. Łapią za rzeczy, których nie powinni dotykać i znów biją mnie po policzku, a ja muszę udawać, że to bolało. tak kocham te małe stworki :*
|
|
 |
jak już jesteś to weź zostań :*
|
|
 |
a gdy podczas jednej z rozmów powiedziałam mu "wracam",spojrzał na mnie jak na idiotkę. "Żaka,tyle już osiągnęłaś"-tłumaczył. siedziałam ze łzami w oczach, spoglądając na Niego, jedynie przez ekran głupiego laptopa. w końcu nie wytrzymałam, całkowicie się rozklejając. "ale ja chcę być przy Tobie, tak strasznie tęsknie.." - wydusiłam z siebie, próbując wytrzeć łzy z policzków. patrzył na mnie smutny, a w Jego oczach widziałam tą frustrację spowodowaną tym, że nie może mnie przytulić. "Jesteś silna,zostaniesz. niedługo przyjadę, damy radę, nawet na odległość" - powiedział, uśmiechając się." czemu mnie na to namawiasz? nie chciałeś przecież tego wyjazdu" - zdziwiłam się. "bo w Ciebie wierzę, i kibicuję Ci najmocniej na świecie" - powiedział. łzy automatycznie przestały lecieć, a na twarzy pojawił się uśmiech - bo to tak cudownie jest mieć kogoś, kto w Ciebie wierzy. tak strasznie pięknie jest mieć przy sobie człowieka, który tak mocno kocha.||kissmyshoes
|
|
|
|