|
Jesień trwa, rdzawych liści czas, kaloszy, peleryn i mgły. Jesień trwa szpetnej aury czas, pod płaszcze się pcha, wyziębia nam serca - wiatr.
|
|
|
Gdy przyjdzie przysposobić do kochania innej, z początku obco szorstkie zimne ciało, znów mi do głowy przyjdziesz Ty.
|
|
|
Na raty tata kupił broń. Dwie lufy - dla odwagi, w skroń.
|
|
|
Spróbuj uczynić gest nim uwierzysz, że nic nie warto robić.
|
|
|
To jak sen, kochanie jak sen, którym będziemy się dzielić, by jak te ćmy, jak para ciem, poszukać światełka w tunelu.
|
|
|
Oswoić demony, znaczy zniszczeć je.
|
|
|
Ubóstwiam wprost spotykać się w szczerym polu z agorafobią. Co kilka dni umawiam się w windzie z klaustrofobią. Weszły mi w krew pogaduszki z nozofobią.
|
|
|
Dwie różne istoty - obie to ja. Z jednej z nas jest dumny Bóg, druga wciąż zasmuca Go.
|
|
|
Ja przyznam, że wolę te bezpieczne wspomnienia ludzi zwykłych. Nie muszę wstydzić się, bo to nie jest żaden wstyd - wspomnienie cudze mieć, jeśli do twarzy jest mi w nim.
|
|
|
Więc spleć palce z moimi palcami i chodź; prowadź i daj się prowadzić.
|
|
|
Łykam plankton obietnic, tragicznie miękka, ciało gnę z rozkoszy, niemal drętwa.
|
|
|
Z każdym dniem zmieniam się, zmieniam się i wiem, że istotna jest to zmiana.
|
|
|
|