 |
Znajomi? Ilu z nich dziś mijam obojętnie
I to ta obojętność tak rozbija mnie kompletnie.
|
|
 |
A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej.
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę.
|
|
 |
Ktoś mi mówi, jak mam żyć, to całkiem ku*wa śmieszne.
Co Ty w domu nie masz lustra? Tak w ogóle kim Ty jesteś?
|
|
 |
Takie życie, trzeba chlać by nie myśleć o problemach.
Budzą, krzyczą "trzeba wstać, grać", brat lekko nie ma.
|
|
 |
Chcę, żeby nasze emocje nie były udawane. Żebyśmy mogli zrobić z nich wspaniały album i oglądać go na starość. Żebyś na śniadanie podawał mi kubek kakao z parującą miłością. Żebyś otulał mnie swoimi ramionami, ciepłymi i bezpiecznymi. Żebyś był ze mną. Zawsze.
|
|
 |
Nauczyli nas regułek i dat, Nawbijali nam mądrości do łba,
Powtarzali, co nam wolno, co nie.
Przekonali, co jest dobre, co złe. Odmierzyli jedną miarą nasz dzień, Wyznaczyli czas na pracę i sen.
Nie zostało pominięte nic, Tylko jakoś wciąż nie wiemy jak żyć.
|
|
 |
Bo na tym właśnie polega MIŁOŚĆ - na kłóceniu się i godzeniu, na wytykaniu sobie błędów i przebaczaniu, na milczeniu i rozmowie, na słuchaniu i mówieniu, na pewności i zwątpieniu, na byciu razem i byciu daleko od siebie. Jeśli potrafimy pomieścić w sobie i zrozumieć te skrajności to znaczy, że dojrzeliśmy do kochania drugiej osoby i bycia kochanym.
|
|
 |
Jeśli zacznie rozumieć każde z milionów spojrzeń, wszystkie rodzaje uśmiechów, wszelkie tony głosu konkretnej kobiety, można być pewnym, że mężczyzna pokochał.
|
|
 |
Chciałabym móc spytana „czy to już na zawsze?”
uśmiechnąć się i bez zwątpienia
kiwnąć głową twierdząco.
|
|
 |
Musisz być czujny.
Wiedzieć jakich pytań nie zadawać;
kiedy milczeć, dotykać, kiedy być, a kiedy zniknąć.
Chce być przy Tobie pewna, że będziesz dokładnie wtedy
i w takim stopniu żebym Cię czuła,
a jednocześnie za Tobą tęskniła.
|
|
 |
Nawet nie zauważyła, że się wycofywał. W milczeniu.
Powoli.
Gasła jego obecność. Jak świeca, która się wypala.
|
|
 |
Zamknij oczy i wyobraź sobie nas. Razem. Siedzimy trzymając się za ręce na jakiejś poobdzieranej ławce, a zimno przenika nasze ciała i tylko równe bicie naszych serc ogrzewa nas od środka. Nie obchodzi nas to, że zaraz zacznie padać, że zmokniemy, bo pewnie nie zdążymy dobiec do domów. Delektujemy się tylko smakiem naszego wspólnego czasu wiedząc jak bardzo się kochamy. Pytasz mnie czy nie jest mi zimno i mimo moich zaprzeczeń okrywasz mnie swoją bluzą. Czujemy pierwsze krople deszczu płynące po naszych twarzach i uśmiechamy się do siebie nawet nie próbując uciec. Jesteśmy dla siebie wszystkim, a w tej chwili nie liczy się nic poza naszymi słowami wypowiadanymi szeptem. Mija chwila, a my już jesteśmy cali mokrzy. Nie potrafimy się pożegnać, bo czujemy niedosyt spędzonego razem czasu. A teraz otwórz oczy. Widzisz? Rzeczywistość rozczarowuje. Dobrze jest czasem pomarzyć.
|
|
|
|