 |
Dziś, nie jestem święty lubię pić. Nie jestem piękny chciałbyś jak ja żyć(...) Nie jestem normalny nie jestem szalony. Plastikowe cycki nie chcę takiej żony.
|
|
 |
Oni mogą się mylić, Ty bądź po prostu sobą.
|
|
 |
Wierzę, że będzie dobrze, jeśli tylko będziemy postępować mądrze...
|
|
 |
jestem świadom swoich wad ale Ty też popatrz w lustro,
dni te trafił szlag, nie łudŹ się nie wrócą,
|
|
 |
Chciałbym wierzyć że o wiedzy płeć nie decyduje,
ale niestety Ty i ja nie jesteśmy w stanie zrozumieć,
pewnych spraw, pewnych wad, drobnych głupot,
Ty chodzisz dumna jak paw, lub jesteś zimną suką,
a nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc,
uciekając w świat prawd lub wciągając dym w płuco,
|
|
 |
ale gdy mówię wszechświecie, uwierz mi wiem co mówię,
trzydzieści dwa wersy nigdy wcześniej, nic póŹniej,
bo ja kocham a nie mówię.
|
|
 |
wiem że słowa mają moc której należy się szacunek,
|
|
 |
bo chcę Cię z każdą wadą, nic nie zmienię,
mój narkotyku, mój tlenie,
|
|
 |
jeśli to jednak start choć nie umiem myśleć o jutrze,
wiem że jutro też chcę budząc się widzieć Twój uśmiech,
|
|
 |
Mówiłaś mi, że mam się zmienić
Lecz jak to zrobić, gdy od lat sami jesteśmy w sobie uwięzieni
Komu mam wierzyć, co nazwać zaufaniem?
|
|
 |
Co ty do mnie czujesz, wrażliwa na mój dotyk
jeszcze ten jeden raz jesteś dla mnie jak narkotyk
|
|
 |
Dotyk twój i niczego już nie jestem pewien
|
|
|
|