 |
godzina dwunasta zastała ich na kanapie w centrum miasta w warszawie, tak rozmawiali o rapie.
|
|
 |
obyś cierpiał, skurwysynu
|
|
 |
mógłbym mówić Ci o bólu, lecz schowam go w kieszeni, bo sam stwórca mógłby się zarumienić.
|
|
 |
weź spierdalaj. tlen marnujesz.
|
|
 |
leżałam w bezruchu na zimnej marmurowej podłodze, uderzenia serca były coraz wolniejsze, coraz mniej słyszalne. jestem pewna, że tętno byłoby już trudno wyczuć. powieki opadały, zamykając mój świat, zakrywając nasiąknięte łzami brązowe tęczówki. jakiś głos szeptał, że to co było między nami, naprawdę nie miało przyszłości. cieszyłam się, wiedziałam, że to już ostatnie chwile bólu. zamknęłam oczy, zasnęłam, już nigdy nie zachwycisz mnie fałszem sączonym z twoich ust. / rap_jest_jeden
|
|
 |
największą jej wadą było to, że żyła złudzeniami, w swojej wyobraźni tworzyła nierealne historie, myślami była z nim w miejscach, w których zawsze pragnęła się znaleźć. jej wyobraźnia była idealnie poukładana, szkoda tylko, że życie w jednym momencie po prostu się rozsypało. / rap_jest_jeden
|
|
 |
siema, czuję się strasznie niepotrzebna może masz ochotę mnie dowartościować i sprawić, że znów się uśmiechnę? / rap_jest_jeden
|
|
 |
i walczyłam o nasze szczęście tak długo jak tylko mogłam , więc nie mów mi , że to ja przegrałam , bo to ty okazałeś się tchórzem , który stwierdził , że nie potrafi walczyć do końca o to co kocha.
|
|
 |
bo wiesz , nieważne czy to prawdziwa miłość , szalone zakochanie , totalne złudzenie czy moglibyście być razem do końca życia - boli tak samo , kiedy ktoś ci to odbiera , bo tak samo umiera nadzieja. a nadzieja jest zawsze prawdziwa
|
|
 |
tak bardzo cię potrzebuje jak świeżo zaparzonej herbaty w gorący letni dzień, rozumiesz? / rap_jest_jeden
|
|
 |
podobno jest gdzieś miłość, która nigdy nie umiera, powodując, że z każdym dniem uczucie rośnie, podwyższając tętno i przyśpieszając bicie serca. / rap_jest_jeden
|
|
 |
pamiętam wszystko. każde Twoje słowo, dotyk Twoich dłoni, każde Twoje spojrzenie skierowane w moją stronę, zazdrość Twoich oczach, gdy zamieniałam dosłownie dwa słowa z kumplem, Twój obłędny uśmiech i ten zapach, od którego zawsze kręciło mi się w głowie. mój ulubiony. uwielbiałam wracać do domu przesiąknięta zapachem Twoich perfum zmieszanych z papierosami. byłam tak cholernie szczęśliwa, dlaczego mi to odebrałeś!?
|
|
|
|