 |
|
"Wieczór, około 22, lato. Zbliżała się burza, słychać było już silny wiatr, który trzaskał drzwiami i oknami, więc postanowiłem zamknąć wszystko. Rodzice siedzieli w salonie i oglądali jakiś film, za oknem widziałem już pierwsze błyskawice. 5 minut później dostałem sms'a o treści: '[...] boje się burzy.' od niej. Wbiegłem szybko do pokoju, z szafy wyciągnąłem jakąś bluzę a kapturem, ubrałem buty, powiedziałem: 'Niedługo wrócę'. Ledwo minąłem próg drzwi a już byłem przemoczony, wokół grzmiało, przed oczami widziałem błyskawice, ale w głowie miałem myśl: 'dzieli nas 20 minut - wytrzymam'. Widziałem już jej dom, w jej pokoju świeciło się światło, nagle usłyszałem grzmot, wszędzie zgasło światło, wokół mnie była istna ciemność, potknąłem się o krawężnik przed jej domem, szybko podniosłem się i nim się obejrzałem byłem przed drzwiami. Drzwi były otwarte, wszedłem na górę po schodach i widząc ją samą w pokoju podszedłem od tyłu przytuliłem i powiedziałem: 'Już jestem, nie bój się.' [...]"
|
|
 |
|
I gdyby nie to wszystko, to byłoby dobrze wiesz, a tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć.
|
|
 |
|
Gdyby nie to, zniknąłby mi z oczu wreszcie płacz, a z ust kurwa mać, kurwa mać i kurwa mać.
|
|
 |
|
Zabiorę cię tam złotko, pójdziemy prosto tak, a twoje oczy to już nie moje okno na świat.
|
|
 |
|
Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje... to koniec.
|
|
 |
|
I wezmę oddech, przetnę aortę tobie, bo wolę żebyś nie istniała, niż żyła obok mnie.
|
|
 |
|
Bo wszystko przed tobą i wszystko przede mną, a nie wystarczy słowo, by coś wiedzieć tu na pewno.
|
|
 |
|
Jest tak samo, może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc, i nie mogę przez to usnąć. I może trochę pusto, i znowu jest to rano, i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
|
|
|
|