 |
|
Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć,
zanim znów stracisz oddech, gdy światło zgaśnie.
|
|
 |
|
Nie oczekuj dziś ode mnie, że nagle będę inny.
|
|
 |
|
Popatrz tu, spójrz wszystko jest niby OK.
|
|
 |
|
Albo zalewać wódą każdy trwający dramat.
I to przed nią padać na kolana.
|
|
 |
|
Mógłbym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez niej.
I zacząć wierzyć w to, że będziemy razem w niebie.
|
|
 |
|
Mógłbym rozliczyć każdą z was za gwałt na emocjach.
Albo obrócić to w żart i ukryć rozpacz.
|
|
 |
|
Klnąć jeszcze głośniej i jeszcze częściej.
Albo odejść, nie mówiąc nic więcej.
|
|
 |
|
Pozwól, że opowiem ci o znajomości, która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości.
|
|
 |
|
Wtedy nie miałem pojęcia, że to dopiero prolog.
Do znajomości intensywnej prawie tak jak kolor jej paznokci.
Które widziałem kiedy dłonią raz na jakiś czas obejmowała kubek z colą.
|
|
 |
|
Czułem jej zapach tak intensywnie jakby stała przy mnie.
Więc nie dziw się, że nie wiem o co chodziło w tym filmie.
Emanowała namiętnością skroploną winem.
Wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem.
|
|
 |
|
Masz coś w sobie, co nie pozwala mi Cię skreślić,
choć dziś myślę o Tobie, tylko w czasie przeszłym.
|
|
|
|