 |
Nie dzwonisz, nie piszesz, nie rozmawiasz z nią, koniec. Jeśli wiesz, że jest na imprezie albo w barze, nie idziesz tam. Mnie to zajęło jakiś rok. Szczęściarze wychodzą z tego w 2 tygodnie, 2 miesiące, 2 dni. Myślałem, że zawsze na jej widok będzie mnie skręcało, będę zazdrosny o jej nowego, ale nie. Przeszło mi. Jesienią spadły liście, zimą śnieg, (...) Minęło. Czasem kiedy myślę o tym co robiłem, ile dałem, żeby ją zdobyć, żeby mnie kochała, myślę o tym i jest mi wstyd.
|
|
 |
Poziom popierdolenia niektórych ludzi szczerze mnie przeraża, serio.
|
|
 |
Uwielbiam palić. Palenie jest jak zapominanie. To wszystko co mam, kiedy wszystko się chrzani.
Zapalić i się zamknąć. Dym zakrywa wszystko.
|
|
 |
W kwestii zasadniczej – nie wiem, ile razy człowiek, czyli kobieta, może zaczynać życie od nowa. Jeśli o mnie chodzi, robię to teraz poniekąd nałogowo. Bez przerwy. Nie wiem, dlaczego akurat na mnie popadło. I nigdy się nie dowiem. Widać robię coś źle, bo normalni ludzie żyją normalnie.
|
|
 |
Właściwie nie jestem zabawny. Jestem bezczelny, tylko ludzie myślą, że żartuję.
|
|
 |
Jakie to dziwne
tak bolało
nie chciało się żyć
a teraz takie nieważne
niemądre
jak nic
— Twardowski
|
|
 |
Jest wiosna i chyba wszyscy jesteśmy zakochani, a kiedy zajdzie słońce, mamy alkohol i narkotyki. Jesteśmy ciągle bezpieczni.
-Dominika Dymińska
|
|
 |
A jednak lepiej być samotną, niż niemile widzianą.
|
|
 |
Nie przyzwyczajaj się do mnie. Nie zapamiętuj mojej twarzy, nie pamiętaj, ile łyżeczek cukru wsypuję do herbaty, zapominaj, jak się ruszam, jak ubieram, jak pachnę. Nie przywiązuj się do mnie - ja mam w zwyczaju uciekać.'
|
|
 |
Uciekam już od trzydziestu ośmiu godzin. Uciekam od moich uczuć, od myśli, od mojego zmartwienia. Od prawdy wreszcie. Wszystko w nadziei, że jeśli wystarczająco długo będę odwracać swoją uwagę od bólu, to w którymś momencie rana sama z siebie przestanie boleć.
|
|
 |
'Chciałbym obudzić się pogodnym i uśmiechniętym lub przynajmniej obojętnym, ale jedyne, na co mogę liczyć, to wybór między trwogą a rozpaczą oraz nadzieja, że nie zwariuję do reszty.
|
|
 |
Oczy jej nijak nie przypominały oczu, białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły. Nikt nie wiedział jak one się w nich trzymały, że nie wypadły z hukiem. Dlaczego cały czas chciały widzieć?
|
|
|
|