 |
|
13.06-13.07. Miesiąc. Miesiąc detoksu od kłótni, krzyków, wyzwisk, złości, podejrzeń, zmartwień, bezsilności, płaczu, smrodu. Miesiąc zdobywania szczytów nie tylko górskich. Miesiąc szczerych poświęceń dla drugiej osoby. Miesiąc naturalnie przychodzącej bliskości, czułości. Miesiąc pokonywania lęków wysokości, wieży widokowych, jaskiń i kopalni. Miesiąc pobijania tygodniowych rekordów w liczbie kroków. Miesiąc bólu bez uporczywego cierpienia. Miesiąc siatkówki - plażowej czynnej/biernej i tylko w TV. Miesiąc pokonywania setek kilometrów z gór nad morze i z powrotem. Miesiąc kultowych filmów. Miesiąc czereśni nie tylko w arboretum. Miesiąc pistacjowych McFlurry. Miesiąc. Nasz miesiąc.
MIESIĄC PRÓBNY..
|
|
 |
|
Wstawanie za 3 ósma. Związywanie włosów bez ich wcześniejszego rozczesania. Siedzenie w piżamie przez cały dzień. Jedzenie obiadu przez 45 minut. Oglądanie kilku odcinków serialu dziennie. Możnaby pomyśleć - depresja? Nie, to praca zdalna..
|
|
 |
|
Dzisiaj NIEBO BYŁO RÓŻOWE..
|
|
 |
|
"A moja główna rola to sprawić, by "JA i TY" zamienić na MY..." A x M..
|
|
 |
|
Dwadzieścia złotych. Za tyle można kupić święty spokój..
|
|
 |
|
Chciałabym, żeby KTOŚ zmienił hasło do pewnego portalu społecznościowego na związane z moją osobą..
|
|
 |
|
Cz. 6) Nie chciałam, by ktokolwiek zauważył, że mój świat sypie się jak stare ciastko. Znów zaczęłam pisać wiersze, w których było tak pełno jego. Przelewałam swoje uczucia, wspomnienia, marzenia na papier... Wciąż przeglądałam skrzynkę odbiorczą w telefonie i czytałam wszystkie SMS-y od niego, których nie potrafiłam usunąć. Bałam się, że jeżeli to zrobię, to w jakiś sposób go zabiję. A tak naprawdę wciąż wierzyłam... A właściwie wiedział, że wróci. Wróci do mojego świata. I tak też się stało.
|
|
 |
|
Cz. 5) Nie umiałam szczerze się uśmiechnąć, powiedzieć, co u mnie. Zamknęłam się na otoczenie, na przyjaciół. Czułam się jak w żałobie. Tak bardzo pragnęłam naszego spotkania. tak bardzo pragnęłam ponownie spojrzeć w Twoje oczy i usłyszeć "Kotek". Przez Ciebie zaczęłam odbierać wszystkie telefony - nawet te, których nie znałam, które były prywatne, zastrzeżone, mając nadzieję, że to Ty. Jakby się paliło, na dźwięk przychodzącego SMS-a, potykając się o wszystko, biegłam go odczytać i to tylko po to, by znów się rozczarować widząc, że to kolejna reklama nowego dzwonka, a nie Ty. I przez ten cały czas grałam. Wkładałam maskę na twarz i z szerokim uśmiechem wychodziłam z domu.
|
|
 |
|
Cz. 4) Ostatni raz zobaczyłam Cię 24.03.2010 r. Zabierałeś wtedy papiery ze sql. Odszedłeś... a wraz z Twoim odejściem stanął mój świat. Poczułam cholerną pustkę w środku, a jednocześnie nadmiar czegoś... Dziwne uczucie. I jeszcze to dławienie w gardle. Przyśpieszony oddech. Ból w klatce piersiowej. To była chwila, w której się rozsypałam. Miałam wtedy ochotę krzyczeć, wrzeszczeć na świat! Przeklinać go! Schować się gdzieś w kącie tak, aby nikt nie mógł mnie dostrzec, nikt nie mógł mnie zobaczyć, wyczytać z mojej twarzy, jak strasznie cierpię... i się rozpłakać. Tak, by nikt tego nie widział. Nie chciałam wysłuchiwać pytań: "Co się stało? ...Czemu płaczesz? ...Co jest?...". To było tak jakby umarł ktoś bardzo bliski mojemu sercu. Wszystko zaczęło się zmieniać. I ja się zmieniłam...
|
|
|
|