 |
Jak na to patrzeć, gdy widzę że wszytko tracę. Wyjdę po prostu z domu, już cię więcej nie zobaczę. Nie jesteśmy razem, nawet kiedy jesteś obok. Tak się dzieje, kiedy jedno z dwóch nie jest sobą.
|
|
 |
Za mocno się przejmuje, ogromu szczęścia szansą. Czy mnie zaakceptujesz, gdy inni tym pogardzą ?
|
|
 |
Szukając siebie przy księżycu rozmyślam. Na morzu gwiazd wypatruje swoją przystań. Pragnę wyznań mało kto mnie rozumie.
|
|
 |
Dniami, nocami ciągle pytam się gdzie jesteś, ale chyba powątpiewam czy Ty w ogóle istniejesz...
|
|
 |
Tyś moją mekką, moją muzą, boską ręką. Każda sekunda zmienia się w godzinę, a ta w wieczność,
gdy nie ma Cię, nie ma nic tam na szczycie. Pokoloruj ten szkic zwany życiem, tylko proszę Cię powiedz mi gdzie jesteś.
|
|
 |
Ma niespokojna dusza ciągle szuka swej bratniej energii. Bez Ciebie życie jest marną syntezą bieli i czerni. Niczym pułapka więzi nasze ciała gdzieś daleko. Nie wiem jak wyglądasz, ale wiem żeś nieskalane piękno.
|
|
 |
Noce polarne, czekam na Ciebie lata świetlne. Bagaż mi ciąży, ale jakby coś to mam się świetnie. Oczy mam mętne jak Sahara wyschły wieki temu. Skrapla się wiara, jak trucizna sercowego drenu. Brak mi tlenu, męczy bezdech, kraina bez wiatru. Równia terenu wieczny bezkres nasionami kwiatów. Nie czuję smaku, nie słyszę śpiewu ptaków.
|
|
 |
Chciałam tyle Ci dać, tyle dla nas zrobić. Gdybym tylko mogła przyniosłabym nam wszystko.
|
|
 |
Nie musiałeś mówić mi nic, miałeś tylko być obok. Neony traciły swój blask gdy szliśmy naszą drogą. Samotność trwogą jest, ogarnia mnie, przenika na wskroś.
|
|
 |
Byliśmy tacy a nie inni, to fakt. Większość tamtej wiary i prawd dawno upłynnił czas. Przebijam płuca wdechem tak ciężkim dziś od kłamstw. Wciąż do czegoś tęsknie, wciąż czegoś jest mi brak.
|
|
 |
Nigdy więcej nie mów mi, że wiesz co czuję. Nie wiesz. Nie przeżyłeś tego co ja.
|
|
 |
kłamałabym powiedziawszy że o nim nie myślę. Myślę. Czasami są takie dni kiedy jest w każdej godzinie, a takie godziny kiedy jest w każdej minucie. Ciągle zasypiam i budzę się z jego imieniem na moich ustach. Często łapie się również na tym, że wypatruje jego twarzy w ulicznym tłumie, ale wiem że to nie możliwe żebym ją w nim znalazła. Ale nie mogę się powstrzymać, to silniejsze ode mnie. Ciągle przyciskam twarz do brudnej szyby i moje oczy nadal są wilgotne kiedy 'przypadkiem' przejeżdżam obok miejsc gdzie spędzaliśmy razem czas. Najgorsze są drobiazgi, kiedy usłyszę piosenkę której słuchaliśmy, kiedy ktoś wymówi tytuł filmu o którym rozmawialiśmy. Kiedy poczuję zapach perfum, w które ubierałam się na nasze spotkania, kiedy gdzieś usłyszę jego imię. Ciągle bliskie i ukochane.
|
|
|
|