|
odszedł, zostawiając mnie z chorymi wyrzutami sumienia. wyszedł, głuchy na moje wyjaśnienia. nie reagował na przeprosiny. patrzyłam w nieznajome mi już źrenice, miałam przed sobą innego człowieka. osuwał się mimowolnie, kiedy próbowałam zbliżyć swoją dłoń do Jego ramienia. mówił zachrypniętym głosem niesklejające się ze sobą słowa. gdy przekraczał próg, zatrzymał się na sekundę i jakby do powietrza, nie do mnie, krzyknął, że kocha.
|
|
|
znam Jego byłe. doskonale kojarzę historie ich rozstań. wiem jak ranił, jak ignorował, ile bólu zadawał, jaki potrafił być podły. zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli dam się wciągnąć do cna sytuacji, która się jakiś czas temu rozpoczęła, będę cierpieć. jednak chcę to zrobić. mając w poważaniu późniejsze efekty, tudzież nieprzespane noce, nieme wpatrywanie się w gwiazdy, te nieustanne drgawki, postanowiłam. zwiążę się z Nim, dla tego miliona chwil szczęścia.
|
|
|
mówiła, że ma dość facetów. zaręczała, że się nie zakocha przez minimum rok. obiecała sobie, że nie zwiąże się z nikim, popierając to przypuszczeniem, że w jej zasięgu nie ma już żadnego osobnika płci przeciwnej, który nie jest sukinsynem i który byłby w stanie zdobyć jej serce. i nagle bach, wielki jeb w jej klatkę piersiową i podświadomość. pojawił się, a ona oddała Mu się do cna. tak, to o mnie.
|
|
|
nie lubię, kiedy tylko na dźwięk Twojego imienia mimowolnie się uśmiecham. nie cierpię tego jak tracę oddech, gdy mierzysz mnie tym cudownym spojrzeniem. nie znoszę Cię, głuptasie. nie znoszę, a tak wiele oddałabym, żeby teraz, właśnie w tym momencie, słyszeć Twój głos, napawać się Twoją obecnością.
|
|
|
związek partnerski? w naszym przypadku polega on na obustronnej miłości, jednostronnym zainteresowaniu, jednostronnych korzyściach, obustronnej samotności.
|
|
|
Byłeś moim sumieniem,
tak trwałym, teraz jesteś jak woda.
Zaczęliśmy tonąć,
nie tak jakbyśmy chcieli tonąć dalej.
Ale pozwalam memu sercu odejść,
jest gdzieś na dnie.
Ale zdobędę nowe
i wrócę po nadzieję, którą ukradłeś.
Zatrzymam cały świat, zatrzymam cały świat
przed zamienieniem się w potwora zjadającego nas żywcem.
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się jak przetrwaliśmy?
Teraz cię nie ma, świat jest nasz.
|
|
|
Kocham chwile gdy w tym samym momencie wpadamy na siebie spojrzeniami, kocham też to jak w wielkim zakłopotaniu szybko zmieniam trajektorię mojego spojrzenia żebyś przypadkiem nie zauważył jak pożeram Cię wzrokiem..
|
|
|
Co mi kupisz na walentynki? -Jak co roku bokserki, a Ty mi co? -Obwiążę się kokardą i będę Twoim prezentem, pasuje? -To dorzuć do siebie jeszcze dwa snikersy tak dla wyrównania wartości prezentu.
|
|
|
Widząc że dziewczyna taka jak ja nie ma żadnych szans, by przyćmić szkolną gwiazdę.Szłam korytarzem, on szedł z naprzeciwka-sam.Uśmiechnął się, przeniknęło to całe moje ciało. Stuknęliśmy się łokciami i szliśmy dalej.Nie mogłam tak tego zostawić.Odwróciłam głowę,był już prawie na końcu korytarza.Zaczęłam biec w jego stronę przepychając się z ludźmi Dogoniłam go, dłońmi zakryłam mu oczy -'Kochanie, mówiłem Ci, żebyś więcej tak nie robiła'-powiedział żartobliwym tonem.Nie wiedziałam co myśleć.Ściągnął moje dłonie ze swoich powiek.Jego dotyk był taki subtelny, oddech przyśpieszał mi z każdą sekundą.Odwrócił głowę i zobaczył mnie, patrzał mi w oczy,czułam, że pragnie więcej. -' Przepraszam..nie powinnam.'-powiedziałam spuszczając głowę.Zobaczył swoje kochanie, szkolną gwiazdę, Puścił mnie i szepnął:' nawet ja udaję szczęśliwego, przy Tobie nie musiałbym' Przyszła ona, zmierzyła mnie, złapała go za rękę i poszli dalej. On śmiał się do niej, był niezłym aktorem.
|
|
|
Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz. - Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem, kiedy ją widziałem, to mi stawał? - No pamiętam.- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mna umówiła. I ona się zgodziła. - Super! To kiedy randka? - Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać. - No i dobrze! Gdzie problem?- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience... - No i...?! - Kopnąłem ją w twarz..
|
|
|
na stole stały cztery świeczki. pierwsza rzekła nagle. : "jestem dobrem - ludzie już mnie nie potrzebują, wiec mogę zgasnąć.." druga świeczka dodała. : "jestem sprawiedliwością, dziś nikt mnie już nie potrzebuje!" obie świeczki zgasły.. trzecia,zasmucona rzekła. : "jestem miłością - na mnie ludzie mają coraz mniej czasu,wiec i ja zgasnę.." trzy świeczki zgasły. do pokoju weszła młoda kobieta i ze smutkiem popatrzyła na zgaszone świeczki. czwarta świeczka odpowiedziała. : "nie martw się, jestem nadzieją, póki ja istnieje wszystko można zacząć od nowa..".
|
|
|
I chyba na tym polega miłość. Aby zrealizować swój życiowy cel. Znaleźć tą druga połówkę i być szczęśliwym. I to nie zależy od wieku. Miłość nie jest tylko wytworem wyobraźni, ona JEST, trzeba tylko umieć ją dostrzegać. Czasem jest się po prostu nie dojrzałym, by stawić czoła temu uczuciu. Boimy się tylko angażować, by nie cierpieć. Ale czy nie lepiej spróbować i żałować niż żałować, że się nie spróbowało?
|
|
|
|