 |
Skarbie nie ogarniesz, bo ja sama nie potrafię.
|
|
 |
I znowu ten stan kiedy samotność rozpierdala twe serce na części elementarne, krzyk ciszy proszący o pomoc , bit w tle i alkohol zatapiający smutki.
|
|
 |
Krępującą ciszę przerwał jego aksamitny głos. - Zdrowie kochanie. - szepnął mi do ucha podając kieliszek szampana po czym ucałował moją szyję i spojrzał głęboko w oczy. Obiłam kieliszkiem o jego kieliszek z niepewnym uśmiechem po czym wyjąkałam cicho. - Tak, zdrowie.. - zaczerpnęłam łyka i do moich uszu znowu dotarł jego głos. - Za przyszłość, nie przeszłość, która mogła nas rozdzielić. Za lepsze jutro skarbie. - uśmiechnął się ironicznie a ja w głębi duszy cieszyłam się jak małe dziecko chociaż wiedziałam, że to co mówi było tylko słodkim kłamstwem.
|
|
 |
Wybacz , ale nie zniszczę tego wszystkiego, tego co budowałam i pielęgnowałam, tego czemu całkowicie się poświęcałam przez jedno durne pragnienie.
|
|
 |
Rodzina ? Zawiodła . Przyjaciele ? O ile można ich tak nazwać. Pojawiają się wtedy gdy masz kasę w kieszeni. Od dzisiaj ufam tylko trzem osobom. Pierwszą z nich jestem ja sama, a na drugim on i ona. | T & O$ . ; *
|
|
 |
Współczuję głupoty wszystkim tym którzy robią mi na złość wiedząc, że się zemszczę .
|
|
 |
Czy tylko mi się jebie moblo ?
|
|
 |
E, przeżyłam więcej niż Ci się wydaje , więc nie pierdol, że nic nie wiem o życiu .
|
|
 |
- Ty , mycha , dawaj zapierdolimy krede. - rzuciła pomysłem koleżanka - Po chuj? - zapytałam zdziwiona - Beka będzie, bo te lamusy nic odjebać nie potrafią - odpowiedziała, a ja beznamiętnie wzruszyłam ramionami chowając kredę do kieszeni i kładąc na jej miejsce gumkę do ścierania. Wszyscy zajęli swoje ławki i rozpoczęła się lekcja historii. A typ gada , pierdoli i gada a ja siedze na krześle i z podniecenia niemało się nie zesram. W końcu wstał i ruszył w stronę tablicy a mi automatycznie załączyła się cieszy japa. Ujął w dłoń gumkę i próbował napisać coś na tablicy. Spojrzał się momentalnie na klasę jak jakiś niedojeb i rzucił tekstem - A co to? Gumka? - Nie kurwa , pomarańcza. - odpowiedział kumpel a klasa już lała ze śmiechu. Psor rozejrzał się i wydusił z siebie ostatnie słowo - Dziwne. - Jego mina? Nie do opisania, po prostu bezcenna.
|
|
|
|