 |
a teraz odejdę tylko po to, by kiedyś wrócić i rozpierdolić ci życie tak, jak ty zrobiłeś zawodowo mi. // szeejk
|
|
 |
tak kurwa , dzisiaj jestem w stanie powiedzieć Ci w oczy 'jesteś mi obojętny' po czym roześmiać się w głos i odejść rozpoczynając nowy etap w swoim życiu . / grozisz_mi_xd
|
|
 |
-ale jak zjesz, to do lekcji, a telewizor wyłączymy. - dobrze, będę go wyłanczała - wyłączała - każdy wyłancza jak chce. // tak, siostro. kocham cię. // szeejk. ♥
|
|
 |
OOOOOOOOOOOOOOOOO. ZNOWU ŻYJĘ. ♥
|
|
 |
no to MELANŻ. AHHAAHHAAH. kto wbija? : >
|
|
 |
|
chciałabym spojrzeć w lustro i dostrzec tą dziewczynę sprzed paru lat. mała blondynka z błękitnymi oczkami, kolorową sukienką w kwiatki i białymi sandałkami, trzymająca za rękę ukochana mamę i marząca o pysznymi obiedzie tuż po wizycie w przedszkolu. słodka dziewczynka z porywającym uśmiechem, która nie miała pojęcia o życiu. drobne stworzenie, które unikało mężczyzn w szerokich spodniach, z piwem i papierosem w ręku. maleńki skarb rodziców, który był na wagę złota, a z biegiem czasu powoli zaczął tracić swoją szlachetną wartość. [ yezoo ]
|
|
 |
|
dziękuję, że przy mnie jesteś. kiedy tylko jest mi naprawdę źle piszę do ciebie i ty swoją nadzwyczaj prostą rozmową pomagasz mi się ogarnąć. dodajesz mi sił, bym mogła dalej walczyć. nie ważne o co, ważne, żeby pozostać w grze. i wiesz co? gdybym miała siostrę, chciałabym, żeby była właśnie taka jak ty. / niechcechciec
|
|
 |
- moje serce zawsze będzie należeć do Ciebie - będę pamiętać o tym przy przeszczepie xd / Stefani z Pierwszej miłości ♥ // od nacpanaaa
|
|
 |
co nas łączy? lubimy tą samą muzykę, zwykle nie możemy spać do pierwszej w nocy.. patrzymy w te same gwiazdy, śpimy pod tym samym niebem, opala nas to samo słońce.. powietrze, które nas otacza teoretycznie też jest takie same.. nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś łączyła nas też miłość.. to było chyba najsilniejsze z tych wszystkich połączeń, nie sądzisz? // szeejk + eveelin < 3
|
|
 |
[1] obudziłam się o 7 rano i jak zwykle przeleżałam 3 godziny w łóżku. w końcu zdecydowałam się wstać. mimo że wiedziałam, że tego dnia nic nadzwyczajnego się nie wydarzy,no bo niby co mogło się stać. ewentualnie przyjaciółki mogłyby napisać sms'a lub zadzwonić bym wyszła z nimi na miasto. a on.. tak, on przecież też jeszcze istnieje, pomyślałam.. ale odszedł i nie mam co liczyć nawet na krótką wiadomość od niego o treści 'hej, co tam?'. ubrałam się, zjadłam śniadanie i usiadłam do komputera, który jak zwykle działał 'jakby chciał a nie mógł'. gdy wreszcie się włączył, weszłam na GG. przejrzałam szybko listę dostępnych osób, lecz nikogo wartego rozmowy nie było. gdy miałam już wyłączyć komunikator, przyszło powiadomienie, że jesteś dostępny. ale przecież nie miałam co liczyć nawet na krótką wymianę zdań, rozstaliśmy się do cholery.
|
|
|
|