 |
Zasłonisz mi oczy i poprowadzisz za rękę przez te brudne ulice. Będę śmiać się do ciebie bezgłośnie, mówiąc jak bardzo to lubię. Nauczysz mnie żyć i pokażesz wszystkie możliwe uczucia. A kiedy poczujesz, że jestem już gotowa, by iść dalej samodzielnie, przyłożysz moją dłoń do swojej klatki piersiowej i poprosisz bym wsłuchała się w twoje serce. Nie przeraź się, proszę, jeśli nie od razu zrozumiem co to ma znaczyć. Przecież przez tak długi czas byłeś po prostu moim nauczycielem życia, przewodnikiem po świecie. I pamiętaj, żeby nie wycofać się właśnie w tym momencie, kiedy spojrzę na ciebie pytającym wzrokiem, bo jestem pewna, że wystarczy mi drobna chwila, by to zrozumieć. I w tej jednej, małej minucie zmieni się wszystko. Pierwszy raz spojrzę na ciebie duszą i zobaczę te wszystkie słowa, które chcesz mi powiedzieć, ale tak bardzo się boisz. I usłyszę tylko dwa, wypowiedziane szeptem. 'Proszę, zostań'. /dontforgot
|
|
 |
Oddałbym serce na rzeźnie i duszę na cierpienia wieczne byle byś znowu była obok.
|
|
 |
Apatycznie odwracam wzrok od szczęścia jakie wypełnia innych ludzi, starając się ostatkami sił ukryć w sobie ból. Dlaczego my? Dlaczego możemy uśmiechać się tylko wtedy, kiedy nasze oczy mienią się w blasku wszystkich odcieni smutku? Dlaczego to właśnie my musimy radzić sobie ze wspólnym życiem w pojedynkę? Z najbliższą formą miłości, pokonującą ciągle tak wielki dystans? Ja wciąż nie potrafię pogodzić się z tym, że mając twoją duszę na wyciągnięcie ręki, boję się sięgnąć nią przed siebie i dotknąć jedynie powietrza. Tak bardzo chcę wierzyć, że świat wynagrodzi nam te wszystkie chwile, których nie rozumiem, bo przeraża mnie każda noc, w której z bezsilności zaciskam pięści i nieudolnie próbuję zdusić w sobie serce, tak bezlitosne błagające o choć odrobinę ciepła. /dontforgot
|
|
 |
I każdego dnia chce by mówił mi dobranoc zanim zasnę, i dzień dobry kiedy się obudzę.
|
|
 |
Daj mi ciepło, otul szeptem Twojego ciała, pozostaw swoje linie papilarne na każdej komórce mojego ciała i kochaj, kochaj tak, że każdy oddech będzie naszą wspólną przyszłością.
|
|
 |
Moim największym marzeniem jest możliwość zasypiania przy Tobie i budzenia się, widząc Twoje rozłożone ciało na śnieżnej pościeli obok mnie, już zawsze,codziennie, móc wpatrywać się w Ciebie bez opamiętania i głaskać zapamiętany zapach skóry. Budzić się nawet w nocy kilka razy, aby sprawdzać czy jesteś i czuwać nad Tobą, robić sobie śniadania do łóżka, łaskotać się nad ranem i budzić sąsiadów nieopanowanym śmiechem szczęścia, kochać się nocą najprawdziwszą miłością, udowadniać sobie na każdym kroku, że to jest naprawdę to, czego szukaliśmy i odnaleźliśmy w swoich sercach, łapać Cię za dłoń,kiedy się boję i wtulać się w Ciebie gdy coś mnie boli. Wspierać się a w kłótniach trzaskać drzwiami, by zaraz wrócić i całować się namiętnie rozrzucając wszystkie ciuchy po całym mieszkaniu. [ longing_kills ]
|
|
 |
Dziś... Tak, dzisiaj tęsknię. Na każdym skrawku mojego ciała odczuwam to dziwne mrowienie, obecność czegoś obcego, a kiedy pytam o jego imię, pada krótkie - tęsknota. Brakuje mi jakiejkolwiek części Jego osoby tuż obok. Wciąż dostaję szereg wiadomości i wiem, co robi - ruch po ruchu wyobrażam sobie wykonywaną przez Niego czynność, lecz to mi nie wystarcza. Chciałabym po prostu unieść wachlarz rzęs i zobaczyć Go, by chociażby na kilka sekund wtopić się w Jego niebieskie spojrzenie. Chcę, żeby się uśmiechnął. Chociaż raz. Do mnie. Tylko do mnie. Potrzebuję kilku słów wypowiedzianych wyłącznie w moim kierunku, krótkiej rozmowy. I powstrzymam się - nie ściągnę z Niego ubrań. Będzie kulturalnie, spokojnie, grzecznie. Tylko niech będzie tu gdzieś obok. Muszę Go czuć. Bez Niego nie mam czym oddychać.
|
|
 |
Szłam ulicą, wiatr rozwiewał poły mojego swetra. Próbowałam się nim owinąć ciaśniej, ale w końcu dałam za wygraną i pozwoliłam, by wirował wraz z powietrzem. Chciałam tak jak on wyrwać się i odlecieć gdzieś daleko. Czułam się nikim w tym wielkim świecie, kolejnym nic nie znaczącym istnieniem, które nie umie się cieszyć z każdego daru zsyłanego z nieba. Zamiast tego woli przeklinać zły los, płakać w poduszkę, pogrążać w rozpaczy. Nie każdy odpowiednio przystosował się do życia, niektórzy po prostu nigdy nie pasowali do tego świata, gdzie każde cierpienie jest jak ciężar na plecach, który przygniata do ziemi i nie pozwala oddychać. Przeszłam przez drogę nawet nie patrząc, czy coś jedzie. Było mi to obojętne. Dawno temu przestałam wierzyć, że gdzieś za rogiem czeka mnie szczęście. Zmierzałam donikąd. [ dustinthewind ]
|
|
 |
Stoję przed tobą z całkiem czystym sercem. Zachłannie oddycham powietrzem unoszącym się między nami jakbym bała się, że za chwilę może mi go zabraknąć. Popatrz na mnie. Nigdy nie widziałeś moich oczu bardziej szczerych, niż w tym momencie. Nigdy jeszcze nie mogłeś zwykłym muśnięciem, dotknąć najgłębszych miejsc mojej duszy. Nie było ani jednej sekundy, która byłaby bardziej naelektryzowana uczuciami niż ta teraz. Wiem, że to czujesz. Tak delikatnie błądzisz opuszkami palców po moim policzku, jakbyś robił to ostatni raz w życiu, a mnie w oczach zbierają się łzy. Nie odchodź. Przecież wiesz, że nie musisz. Przecież to wcale nie koniec. Przepraszam, już nie płaczę. Nie chcę cię zostawiać. Nie chcę mówić nic, co miałoby na celu pożegnanie cię już na zawsze. Zostań. Patrz na mnie, dotykaj mnie z taką troską, czułością już do końca świata. Nie przestawaj, proszę. /dontforgot
|
|
 |
"Chcę siebie uzdrowić. Chcę poczuć, jakbym był blisko czegoś rzeczywistego. Chcę znaleźć coś, czego szukałem cały czas. Miejsce, do którego należę." / LP ♥
|
|
|
|