 |
w jednym słowie czasem ukrywa się historia całego życia.
|
|
 |
Przyszło lato. Następnie nadejdzie jesień, zima, wiosna. Minie rok. Dwa lata, dziesięć. Zapomnimy. Haha, śmieszne, Ty zapomnisz, ja nie.
|
|
 |
Wieczorna gra sentymentów.
|
|
 |
i nareszcie znów ze sobą sypiamy, bo już prawie zapomniałam jak dobry jest seks z Tobą i przestałam się stresować. odprężasz mnie.
|
|
 |
wystarczyła szczera i poważna rozmowa, postawienie pod ścianą i ostateczność, że tylko rozstanie uwolni nas od złych emocji. wiesz kochanie zrozumiałam wtedy, że mi na Tobie jednak 'troszkę zależy' i nie potrzebuję wymieniać Cię na lepszy model. Ty również zacząłeś mnie doceniać. teraz jest jak wcześniej, zanim 'się przyzwyczaiłeś'.
otrzeźwienie jest czasem potrzebne.
|
|
 |
nowa, stabilna praca, wyzwania i współpraca z cudownymi ludźmi. dziękuję Wszechmocny, że mi pomagasz .
|
|
 |
tylko on potrafił patrzeć na nią w sposób nieuchwytny, który przeszywał ją na wskroś. był projektantem jej snów i wynalazcą uśmiechu. fanatykiem jej kruchości. a kiedy jego serce przestało bić, własne również była zmuszona zatrzymać. przecież nie mogła pozostać niewielbiona. jej serce nie było w stanie bić bez narzucenia rytmu przez swojego partnera, zamieszkującego w jego klatce piersiowej.
|
|
 |
to jest ten moment, w którym poczułam w sobie braki. braki, które dawniej uzupełniał On. w każdym calu, w każdej chwili potrafił tak bezwzględnie po prostu być.
|
|
 |
wiesz, co mnie wkurza? świadomość, że wszystko, w co się wierzy, to ściema.
|
|
 |
nie wiem czego chcę. chwila. COFNIJ COFNIJ COFNIJ. chcę Ciebie.
|
|
 |
gdybym mogła zaczęłabym zabierać ze sobą koc. ale przecież nie raz, w środku zimy wtulałam się i bez niego w Twoje nagie ciało. teraz też podołam. wystarczy odsunięcie paru zniczy, zrobienie trochę miejsca. po paru chwilach moje ciało przyzwyczaja się do zimnego marmuru. wtulam się w niego i wcale nie jest tak ciężko. może jestem zahartowana. a może po prostu staram się być dzielną, wedle mojej obietnicy którą Ci złożyłam. tej ostatniej.
|
|
|
|