 |
2 Odkładam złoto z powrotem na szklany stoliczek i wygładzam błękitną sukienkę. Czekam. Przymykam oczy, odliczam.. mija parę sekund - jest, całuje mnie tak namiętnie. Wspomnienia powróciły, urzeczywistniły się w mojej teraźniejszości i zapisały się w grafiku na przyszły tydzień, miesiąc, rok, na przyszłe dziesięć lat, na całe życie wpisał mi się w grafik. Siadam, dłubiąc we własnym dołku doświadczeń, wypłakanych łez i zdobytych ran na polu walki - sprawdzam stan zdrowia, stan szans na lepszą przyszłość - dodaję do tego wszystkiego znów Jego. Jego powrót - Jego ponowną obecność, ciepłotę ciała, splecione dłonie, Jego śmiech, Jego serce i wynik jest oczywisty: dziś jestem najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, dziś kochamy siebie stokrotnie bardziej. Dziś potrzebujemy siebie, dlatego, że się kochamy. Dziś jesteśmy całym swoim światem, dziś jesteśmy przedstawicielami największej miłości na całym świecie. Dziś świat to MY, ja i On. Miłość. /happylove
|
|
 |
1 Unoszę złotą filiżanką nadziei z parującą cieczą w środku, zastanawiając się czy kawa będzie mieć ten sam smak co zawsze. Przykładam do ust chłodną porcelanę wspomnień, wpadając w sidła niewytłumaczalnego pragnienia, które objawia się w postaci déjà vu. Przed oczami rozwija się obraz, który wprawia w nieprawidłowy rytm, zszyte chirurgicznie przez rzeczywistość serce. Z oczu zaczyna wypływać płyn, przeźroczysty, gorzki, a może słony, a może słodki jak Jego usta, które idealnie komponują się z czarnymi oczami. Jest. Wpada jedna kropla do szkła trzymanego w dłoniach, tuż przy twarzy. Przeglądam się w tafli kofeiny, przesyconej zapachem ubiegłych miesięcy, Naszych, wspólnych. Serce zwalnia, tak nagle... obejmuje mnie, trzyma kurczowo w swoich silnych ramionach, całuje, szepcze, pląta włosy, gryzie wargę, szyję, trzyma rękę na prawym pośladku. /happylove
|
|
 |
a gdzie ja w tym wszystkim jestem, gdzie na me uczucia miejsce ? znów ponoszę klęskę, widząc łzy, drżące ręce . takiego piekła nie chce, nie chce życia w udręce .
|
|
 |
NA POLE wychodzi się z wiejskiej chaty, aby je zaorać, lub zebrać plony . NA DWÓR natomiast, jak sama nazwa wskazuje, wychodzi szlachta .
|
|
 |
wiem, mi jest także przykro, ale to nie ja popsułam wszystko .
|
|
 |
małżeństwo jest to związek, w którym jedna osoba ma zawsze rację, a druga to mąż .
|
|
 |
" Miłość dla mnie to huśtawka, która stoi w równowadze. " ELDO
|
|
 |
ile dni, miesięcy, lat można czekać aż zrozumiesz ? nie mam chyba aż tyle czasu .
|
|
 |
*nigdy nie mieściło mi się w głowie, że worek zielonego, że kur.wa mać jakaś zielona roślina może znaczyć dla kogoś więcej, niż kochająca osoba. i mimo tego, że spotkałam się z takim wyborem, nadal nie potrafię zrozumieć dlaczego wolał właśnie to, ode mnie.*
|
|
|
|