 |
co czułam kiedy się rozstawaliśmy ? nie potrafiłam wypowiedzieć żadnego słowa, patrzyłam ale nie mówiłam. widziałam jak z każdym krokiem jest dalej, aż w końcu znikł. upadłam na kolana, płakałam, waliłam dłońmi o ziemię do krwi a później położyłam się w jednej pozycji, leżałam tak przez kilka godzin. nie reagowałam na wibracje telefonu, pukanie do drzwi. chciałam umrzeć.
|
|
 |
życie nauczyło mnie, że nie warto się angażować, przyzwyczajać. trzeba panować nad swoimi emocjami, jednego dnia całować się z nim a drugiego wmawiać sobie, że go nie kocham. tak, to prawda. boje się kolejnego rozstania, wiem jak wtedy bardzo cierpiałam. wiem jak serce wyrywało się a płacz dusił. powinnam podziękować temu skurwysynowi, że przygotował mnie do życia.
|
|
 |
wiesz czego się boję? że w pewnym momencie odpuścisz i mnie zostawisz, samą w tym wielkim świecie. bez ramion dających schronienie i bezpieczeństwo.
|
|
 |
a miłość? przeminęła gdzieś, wraz z kolejnym papierosem.
|
|
 |
mimo trudności, wierzyłam do końca. wiedziałam, że tak łatwo nie odpuścisz. ale widocznie rok to za mało, żeby poznać człowieka.
|
|
 |
trochę się pozmieniało, co?
|
|
 |
minęło trochę czasu od naszego rozstania, pewnego dnia zatrzymał mnie, opierając o ścianę. - czego chcesz ? - proszę, daj nam jeszcze jedną szansę. tęsknie za tobą. - spojrzałam w jego oczy, faktycznie, tęsknił. - możesz mnie pocałować ? - zaskoczyłam go tym pytaniem, ale zrobił tak jak chciałam. - tak jak myślałam, nie poczułam nic. - spojrzałam na niego ostatni raz i odeszłam.
|
|
 |
- kochanie, obiecaj mi, że jeśli umrę nie będziesz płakał i znajdziesz sobie nową, lepszą dziewczynę. - to nie możliwe. - dlaczego ? - już dawno będę przy Tobie.
|
|
 |
- obiecałaś mi, że nigdy więcej już nie weźmiesz papierosa do ust. - a ty obiecałeś mi kiedyś, że nigdy nie przestaniesz kochać.
|
|
 |
miłość przeminęła jak dym kolejnego papierosa.
|
|
 |
patrząc na to co jest teraz między nami, pragnę się turlać po podłodze ze śmiechu, że kiedyś nazywałam to miłością.
|
|
 |
wiem jedno jest piękny, przystojny, wysoki, zabija spojrzeniem i nie jest mój.
|
|
|
|