 |
"Każdy potrafi kochać, to wrodzony dar. Jednym przychodzi to spontanicznie, lecz większość z nas musi się tego ponownie nauczyć. Musimy przypomnieć sobie jak się kocha, i wszyscy bez wyjątku spalić się w ogniu minionych namiętności, przeżyć raz jeszcze radości i udręki, wzloty i upadki, aż w końcu uda nam się dostrzec tajemniczą nić, która łączy nasze spotkania "
|
|
 |
"Wiem, że dzisiaj ze mną jesteś i doceniam wszystko
lecz mam powód żeby myśleć, że nie będziesz jutro
Jak się człowiek raz zawiedzie to żyje pod presją - zresztą sama powiedz, będziesz ze mną?"
|
|
 |
Widzisz go i czujesz że mógłby spokojnie zastąpić ci powietrze. Czujesz, że mogłabyś oddać za niego życie i zrobiłabyś wszystko by nigdy w życiu nie zaznał cierpienia. Dałabyś mu wszystko tylko po to by sprawić aby się uśmiechnął. Żyjesz tylko po to by móc oglądać jego uśmiech, taki prawdziwy i oczy, te piękne o kolorze nieba. Uświadamiasz sobie że nie ma nikogo innego, kto sprawiłby na tobie takie samo wrażenie jak on. Marzysz że może jeszcze kiedyś przeprosi za wszystkie krzywdy, które ci wyrządził. Widzisz go i czujesz miłość. miłość, która z każdym dniem zabija cię coraz bardziej.
|
|
 |
http://zapiskiz1000ijednejnocy.blogspot.com/2013/11/nie-chce-juz-tesknic-za-tym-czego-nie.html nowy wpis na zapiskach, myślę, że może dać trochę do myślenia niektórym ;] co do aż za grób zakończyłem tą historię i nie potrafię do niej wrócić, ALE założyłem nowego bloga z podobną koncepcją, ale innym podejściem i historią. Jak uporam się z wystrojem i napiszę post nie tylko kawałki to link na pewno wrzucę. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i nowy post na zapiskach i nowy blog. Take care! :)
|
|
 |
Delikatnie drżysz tak jak mży za oknem deszcz.Dyfuzja jesiennej aury jest szybka jak Bugatti Veyron Super Sport i rozprzestrzenia się niszcząc jak hiszpanka.W Twoich oczach skrzą się łzy jak śnieg i tańczą swój ostatni taniec by za chwilę spaść po twarzy.Za chwilę niczym konie cwałem biegną w dół.Wodogrzmot Twoich słonych kropel sieka moje komory,przedsionki,żyły,zastawki,tętnice,nerwy na najmniejsze kawałki robiąc z nich papkę,która trafia do układu pokarmowego.Zatrzymuje się w gardle i dusi mnie jednocześnie chowając wszystkie słowa jakie chcą się przedrzeć przez krtań.Martwota niewypowiedzianych słów ciąży na Naszych barkach i wbija w przemarznięty ląd.Toniemy,zapadamy się,a wraz z Nami każdy dzień,w którym umieściliśmy choć najmniejszą cząstkę samych siebie.Dławimy się okaleczonymi wspomnieniami i wypełniamy bólem,który jest jak pożar w lesie.Spłonęła nasza miłość.To koniec. Jestem jak Niobe. Skamieniałem, lecz dalej płaczę.
|
|
 |
Kiedy noc płaczę deszczem, a krople jej słonych łez rozmywają się po szybie kreuje z nich obraz naszych ściśniętych dłoni. Palce splątane węzłem miłości. Nerwy, paliczki stają się wspólne, łączą się. Dokładnie rysuję je połączone bo nawet milimetr osobno może rozpruć całość, a wtedy wszystko runie tak po prostu. Z kolejnych kropelek dorysowuje nasze postacie blisko siebie by nie mogła powstać między Nami przepaść, by nie wciągnęła Nas i roztrzaskała na dno. Na sam koniec uzmysłowię sobie, że to tylko deszcz i znajdę go również na swoich policzkach. Znowu jestem jak sklepienie niebieskie późną porą; mroczny, cichy, daleko od wszystkich, zapłakany, pusty, sam.
|
|
 |
Pogoda na jutro? na 100% łzy.
|
|
|
|