 |
Może nie mieszkam w pałacu, nie mam drogich ubrań i nie piję codziennie ze złotego kielicha. Mieszkam w starym poniemieckim, sypiącym się domku, mam ubrania z placu, a pije często z plastikowego kubka, za to w świetnym towarzystwie.
|
|
 |
Dragi, alkohol, cięcie się i użalanie nad sobą nie pomoże ukoić cierpienia na długo. Dlatego trzeba postawić się problemom, a nie od nich uciekać.
|
|
 |
Radzę sobie, mimo wszystko zawsze zepnę pośladki i dam z siebie wszystko!
|
|
 |
Pokochałam, może za szybko, ale za to szczerze.
|
|
 |
Piję, palę i nie stronię od marihuany lecz zawsze mam umiar we wszystkim co robię.
|
|
 |
Może nie jestem idealna, ale jestem szczęśliwa, a to się w życiu liczy!
|
|
 |
codziennie udowadniasz mi, że nie muszę umierać żeby przekonać się co to jest piekło.
|
|
 |
planujesz swój najważniejszy dzień w życiu odkąd zaczęłaś raczkować, a on i tak kiedy klęknie przed Tobą z prośbą, żebyś za niego wyszła w rękach trzymać będzie jedynie jogurt, tłumacząc że jubiler był już zamknięty.
|
|
 |
cały czas dmuchasz na moją jedyną odpaloną zapałkę, łudząc się że nie zgaśnie.
|
|
 |
życie jest jednym wielkim paradoksem. mając 5 lat bawisz się barbie i kenem, myśląc sobie, że sama chciałabyś takowego posiadać w wymiarach rzeczywistych. mając 10 planujesz swój ślub, głaszcząc starą suknię ślubnej swojej matki skrupulatnie zapakowaną w folię, od lat wiszącą w szafie. od 14 roku życia marzysz o księciu na białym koniu, który z wiatrem we włosach przygalopuje po Ciebie zabierając Cię z jakże podłego wtedy dla Ciebie świata. kiedy przybędzie Ci jeszcze kilku lat, a Ty zdążysz się przekonać co to facet, zaczynasz się z dnia na dzień coraz bardziej intensywnie modlić o to, żeby bóg w końcu wyrwał Ci serce.
|
|
 |
Już jest za późno. Czas wszystko zniszczył.
|
|
 |
Niektóre uczucia można zabić, zabijając jednocześnie siebie.
|
|
|
|