 |
Kiedy już zaczniesz rozumieć i naprawdę panować nad swoimi myślami i uczuciami, sam ujrzysz, jak tworzysz swą rzeczywistość. Na tym polega Twoja wolność, w tym tkwi cała Twoja moc.
|
|
 |
Kobiety żyją we własnym świecie, który właściwie nigdy nie istniał i istnieć nie może. Jest na to o wiele za piękny, a gdyby można taki świat zbudować, rozleciałby się przed zachodem słońca
|
|
 |
Mógłbym przysiąc,że słyszałem jak szepczesz ,że jesteś moja.
|
|
 |
Czasami budzę się rano i upadam od razu na twarz, zamiast na kolana. A potem chcę na tych kolanach iść za kimś. Aż na koniec świata. Ale nikt nie chce tych kolan. Też tak masz czasami?
|
|
 |
Nie mylić miłości z zakochaniem. Zakochanie to jest reakcja fizjologiczna, jak erekcja. To się po prostu zdarza, czasem samo z siebie. Jak ktoś nie chce, żeby się zdarzyło, to ucieknie na czas, jasne. A miłość to nie jest uczucie, to postawa względem drugiego człowieka i seria decyzji, jakie się podejmuje. Miłości się nie czuje, tylko się nią żyje. Kocham swoją żonę, bo kiedyś tak zdecydowałem: "Będę kochał właśnie ciebie".
|
|
 |
Więc to był jeden dzień
z tych najcenniejszych dni
które nigdy nie wracają.
|
|
 |
Zrozumiałam wtedy, dlaczego nie płaczesz, chociaż bardzo boli. Czasami o bólu trzeba milczeć, bo nie da się go wypowiedzieć.
|
|
 |
biegnę do Ciebie
i tak błogo się rozpadam.
|
|
 |
Nie potrafię tego zrozumieć.Tej nieobecności. W jednej minucie jest człowiek, a w drugiej już go nie ma. Najpierw opowiadasz mu wszystko o sobie, o planach jakie masz, zna Cię lepiej niż Ty sam siebie, a potem tak nadzwyczajnej w świecie, nie masz w ogóle do niego dostępu. Stojąc obok Ciebie czujesz, że jest jakiś obcy, a przecież taki nie był, pamiętasz go. Pamiętasz wszystko co z nim związane. Jesteś przesiąknięta wspomnieniami, aż do szpiku kości. Nie możesz pojąc tego dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Wciąż myślisz ,że to jest jakiś głupi żart, że on niebawem wróci ,że to wszystko się skończy i okaże jednym wielkim nieporozumieniem.
|
|
 |
Krzyki, płacz, krew, pot, dreszcze, strach, znów czuję się jak mała dziewczynka. Za drzwiami krzyki i bójki, mam pomału dość wysiadam. Nie dam rady dalej znosić jego alkoholizmu. Zadręczę się psychicznie przez Niego, nie jest łatwo żyć w takim domu. Moje dzieci nie będą musiały przechodzić tego piekła.
|
|
 |
Skatowana po pracy znów wskakuje w moje ulubione szerokie spodnie i koszulkę z nadrukiem za dużą o 2 rozmiary. Wybijam na dwór do tych najlepszych, słyszę głupie krzyki mężczyzn z przejeżdżających aut, a ja z uśmiechem pozdrawiam ich środkowym palcem. Słuchawki w uszach i przemierzam kolejne metry chodnika. Po chwili znów witam się z ziomkami odwracam się i uderzam w chatę, nie mam już ochoty spędzać z nimi czasu, nie są tymi ludźmi, którymi byli dawniej. Wbijam do domu, ściągam buty w wejściu i zamykam się w moim pokoju, to ten azyl, którego bardzo często mi brakuję.
|
|
 |
Szczurek za szczurkiem, drin za drinem, fajka za fajką, blant za blantem i tak mija kolejny dzień w mojej wiosce.
|
|
|
|