|
tak już jest, mała. czekasz na kogoś tysiące, miliony godzin, czekasz, aż zjawi się taki ktoś, komu zaufasz, będziesz mogła się wygadac, złapac za rękę i spacerowac całą noc, a potem, gdy już wpadnie w Twoje życie, Ty zaczynasz miec miliony wątpliwości. uznajesz, że dla Ciebie jest wolnośc, a za jakiś czas znów wylewasz nocami tabuny łez i nie nikogo, kto mógłby je otrzec i powiedziec 'wszystko będzie dobrze'.
|
|
|
Nigdy nie mów złamanemu sercu, że wiesz co czuję, bo to największe kłamstwo powtarzane jest bardzo często. Nie możesz go rozumieć, nie możesz czuć tego co ono, bo każde ranione jest na inny sposób.
|
|
|
Pamiętam ..jak nie chciałam się w to angażować. jak przyjaciółka próbowała nakłonić mnie do tego związku. jak najbliższy kumpel mówił, że to tylko zauroczenie a przecież można spróbować. jak rodzice, przypominając sobie swoje czasy, mówili, że to nic wielkiego. a przecież to była miłość. wielkie, a zarazem szczęśliwe uczucie. nikt się tego nie spodziewał.
|
|
|
Najpiękniejsze jest to, że bez żadnych skrupułów mogę stanąć na środku ulicy i krzyknąć, że jestem szczęśliwa. Nie okłamując nikogo.
|
|
|
Pierdole czekać na Twoje ' dobranoc ' , będziesz chciał to napiszesz je nawet jak będę spać, a ja wolę się wyspać niż spoglądać co chwile na ekran telefonu .
|
|
|
miłość? to chęć bycia przy drugiej osobie zawsze, bez względu na to co wydarzyło się między Wami. to ten stan, gdy szczęście ukochanej osoby jest ważniejsze niż Twoje, gdy jej marzenia są Twoimi marzeniami, jej smutek to Twój smutek, jej radość to Twój uśmiech. gdy nie ma dla Ciebie piękniejszej nagrody niż wygięcie przez tą osobę kącików ust ku górze i wymalowane szczęście na pięknej twarzy. miłość to całkowite oddanie się drugiej osobie i dużo, dużo więcej - mogłabym wymieniać bez końca, a Ty i tak nie zrozumiesz, bo każdy ma swoją definicję.
|
|
|
Po pasterce. Nie chciało jej się jeszcze wracać do domu. Poszła gdzieś w ciemny kąt i zapaliła fajkę. Zaciągając się dymem zobaczyła, że ktoś idzie w jej stronę. Wystraszyła się i schowała za siebie papierosa. Akurat jechało auto i poznała twarz chłopaka. ...Zaparło jej dech w piersiach. Podszedł do niej i poczuła, jego zapach. Chrząknęła znacząco. 'Co?' Zapytała z niepokojem. 'Chciałem złożyć Ci życzenia.' Spuścił głowę. Wyklepał standardowe 'Szczęścia i pomyślności.' Stała w ciszy. Dokończyła fajkę. Już miała go minąć, ale zatrzymała się na sekundę. Stali ramię w ramię. Szepnęła mu do ucha 'A ja Ci życzę miłości. Cholernie dużo miłości, przez którą będziesz krzyczał do nieba z bólu. W tamtym roku bym Cię pocałowała, dziś wolałabym napluć Ci w twarz.' Miał najsmutniejsze oczy świata. 'Wesołych Świąt!' Rzuciła na odchodne czując, jak kolejne łzy zamarzają na twarzy.
|
|
|
Nie oczekiwała wiele. Chciała tylko aby wrócił i powiedział, że bez niej sobie nieradzi. Tylko tyle.
|
|
|
Idiota bez serca, który ma w dupie uczucia kobiety, która go na prawdę kocha. Nie docenia jej miłości do swojej osoby. Nie widzi uśmiechu na jej twarzy gdy tylko go zobaczy, łez które po kryjomu wylewa w poduszkę. Nie słyszy krzyków i próśb o lepsze jutro. Idiota, który jest ślepy i nie zauważa miłości swojego życia.
|
|
|
Stare fotografie przywołujące masę wspomnień. Niektóre wywołują uśmiech na twarzy inne zaś cisnące się do oczu łzy. Uwiecznione chwile, które już nie wrócą. Osoby, które odeszły. Dzieciństwo, które przeminęło w mgnieniu oka. Siadasz z ogromnym pudłem na podłodze i wspominasz wszystko z gorącym kubkiem kakao w dłoni.
|
|
|
Są ludzie, z którymi od pierwszej chwili znajdujesz wspólny język. A potem bez względu na upływ czasu, dzielące was kilometry albo dni milczenia wystarczy, jedno spojrzenie i znów rozumiecie się bez słów.
|
|
|
Chciałabym po prostu do niego napisać, dowiedzieć się co u niego, czy jest szczęśliwy, czy wszystko jest tak jak chciał, wiem, że i tak nie powiedziałby mi niczego nowego, ale kurwa, niech da jakikolwiek znak życia. Moje oczy tęsknią za jego zielonymi tęczówkami, opuszki moich palców za jego ciałem, dłonie za dłońmi, usta za ustami, język za jego smakiem, moje ciało za jego ciepłem, uszy za tonem jego głosu, gdy mówił, że mnie kocha, nos za jego zapachem, a ja za nim. Po prostu. Od niego nie chcę niczego, za to od świata chcę bardzo wiele, bo chcę jego, znów, choć na chwilę. I tu nie ma innej opcji, którą ktoś chce ode mnie wywalczyć niczym aktor sterujący kukiełką. Nie przestanę go kochać i szkoda, że nikt nie bierze tego pod uwagę w planach na resztę mojego życia.
|
|
|
|