| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | sam byłem rano, mogłem skumać tamtej nocy nie powiedziała dobranoc |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | z nim nie było tych problemów byliśmy jak małe dzieci, ja się bałam o to, że spierdoli mi stąd po raz trzeci, ale przecież mnie kocha, to miłość na zawsze - kurwa byłam głupia jak tak teraz na to patrze |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | siedziałeś w barze jak co weekend, chlałeś, niedługo chyba tam zamieszkasz na stałe i gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek, chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | czasem myślę gdzie jest kres tej ludzkiej głupoty? budować na niewiedzy coś, zajebisty motyw |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | otwieramy wódkę, rozpalamy lufkę, która jest godzina, ja nie patrzę na wskazówkę, kocham tą miejscówkę, nie sprzedam za gotówkę |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | przekreślaj mnie i znikaj, to nie wpływa już na nic, uświadomiłam sobie, że nie ma przede mną granic |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | znów trzyma mnie poduszka zaśliniona w dodatku, zwalam się z łóżka, nieogar jak chuj, sam wiesz jak jest bratku, to samo masz co rano |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | jakby się dobrze nad tym zastanowić to wszedłem trochę więcej niż dwa razy do tej samej wody, choć pamiętam swojego pierwszego jointa na ławce w parku, ale zakręcił mnie, kurde dzisiaj to już tak nie wygląda, ale wtedy było pięknie i myślałem, że śnie |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | tylko wzrok jakiś głupi, pusty i wszędzie Cie pełno, aż idzie się wkurwić |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | mam podłe serce, los mnie nie oszczędzał, i dlatego mam wrażenie, że jestem typem bez serca |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i nawet kiedy wracam do domu życiem zmęczony, mam Ciebie jesteś mostem jedynym nie spalonym |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | może właśnie na tym polega odwaga - kiedy człowiek już o nic nie dba:) |  |  |  |