Po perfekcyjnie zjebanym dniu, na wszystkie możliwe warianty, chciałam chwilę pogadać z Tobą, uspokoić się, ogarnąć emocje i nerwy.Przyszedłeś w miejsce naszych spotkań, jak zawsze, ale po samym spojrzeniu na Twoje oczy widziałam że coś jest nie tak. Nawet dobrze się nie przywitałeś, ja już opowiadałam o swoim dniu. W połowie zdania, gdy łapałam oddech przerwałeś mi wymawiając moje imię. W końcu na mnie spojrzałeś. Z niewzruszoną miną i stanowczym tonem powiedziałeś że tak już nie możesz.. Podniosłam oczy na Ciebie. Bił od Ciebie pieprzony chłód. I zobaczyłam. W Tych oczach, które ubóstwiałam.. Była ONA. Bez słowa wyszłam, nawet nie chciałam słuchac żadnych tłumaczeń ani o nic pytać.. Roztrzęsiona poszłam do ojca. On zawsze wiedział czego w danym momencie potrzebuję.. Po kilku godzinach rozmowy, wyszłam silniejsza i z posklejanym sercem. Teraz jestem gotowa śmiać Ci się w twarz
|