Jeszcze walczę. O wstanie z łóżka, wyjście z domu, kolejny krok w biegu. Sama ze sobą. Śmieszne, że im więcej czasu spędzam sam na sam to coraz mniej wiem kim jestem. Jakbym w całym tym uciekaniu przed uczuciami zgubiła samą siebie. Więc szukam, może w końcu znajdę. Ale niestety ta mała jędza schowała się gdzieś, gdzie nie mogę sięgnąć.
Przyjaciel, to ktoś, kto pozwala mi być taką, jaka jestem i nie myśli, że jestem niespełna rozumu. Ktoś, kto z wyrazu mojej twarzy odczytuje, że potrzebuję porozmawiać o tym, co się dzieje lub nie w moim życiu. Udziela mi wsparcia bez osądzenia.