|
Nie mamy jeszcze nic, a chcemy szczęściem tego świata wreszcie żyć
|
|
|
Może ten dzień jest po to by nie było gorzej
By kolejny czarny malowany był w kolorze
|
|
|
Życie to myśli regał, sny o tym czego się nie ma
|
|
|
Szczęścia nie kupisz, gdy kłopoty piętrzą się po sufit
|
|
|
|
Myślała szmata, że jest jedwabiem.
|
|
|
Nie wierzę dziś, ale chcę wierzyć jutro
Chcę patrzeć w przyszłość, nie mówić trudno
|
|
|
Oczekuję, zamiast wierzyć i ciągle czegoś chcę
|
|
|
Możesz nie widzieć nic,gdy spoglądasz mi w oczy, ten syf pozbawił mnie jakichkolwiek emocji.
I stawiam kroki,choć czasem burzy się grunt. Moje stopy przeszły setki kilometrów trudnych dróg.
|
|
|
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic,
Bo nie chcę patrzeć na świat którego nie zdołam zmienić.
|
|
|
Ten świat uczy mnie być skurwysynem
Nic nie wzruszy mnie mnie dziś już
Zanim zginę chcę czuć, że żyję
W twarz pluć debilom, którzy są tu jak masz hajs i luz
|
|
|
nie zostało nic, dlatego nie ma już mnie i Ciebie
Nie ma co gadać, po co udawać, że jeszcze coś nas łączy
Stara zasada, miasto Warszawa. Zdjęcia do pieca, nie ma co czekać, sprzątnij ten pierdolnik
|
|
|
siemasz, siemasz, cześć, cześć.
zobacz jak szybko czas mija, wciąż upływa czas
|
|
|
|