 |
Znowu stoimy pod drzwiami. Znowu coś jest nie tak między nami..
Choć się kochamy mamy problem znów i ja mam spakowany plecak i brak mi słów
i chcę uciekać jak dzieciak, bo mam już dość, tracę siły. Czasem czuję, że się nienawidzimy,
że to na niby, że nie ma nas, tylko to głupio przerwać, że mamy rację w tym co mówimy do siebie w nerwach. I teraz nie wiem sam, mam w głowie mętlik. Chcę się wyplątać z tej pętli pomiędzy nami,
gdybym coś zmienić mógł pomiędzy nami, to dziś bym wolał, żebyśmy się nigdy nie spotkali.
Mam dosyć tej jazdy, bo to jest chore a między nami chemia jest jak między ogniem i wodorem.
to się nie może udać, trudno. Za sobą mam drzwi, już nie zobaczysz mnie jutro...
|
|
 |
Razem nam jest nie po drodze, otworzę zaraz drzwi i wychodzę, bo to nie zdrowe
bo tak dłużej nie mogę, ty chyba też, co chcesz to bierz.
Nie chcę widzieć cię więcej, to koniec, cześć !
|
|
 |
Nie chcę się dziś kłócić, możesz drapać mnie po plecach, A że nie będę kapryśna, tego nie mogę obiecać :) | Guova < 3
|
|
 |
Mam taki charakter. który czasem ciebie krzywdzi
i choć nie widać ran, na pewno pozostaną blizny.
Sam często chce być sam, już czasem mnie to niszczy,
ale samotność mam we krwi jak erytrocyty.
Łzy na twojej twarzy są dla mnie jak deszcz dla powodzian.
Gaszą mnie w nich jak gaśnie płomień w moich oczach.
Gdy nie mowie nic, wiem jak cię to rani ,
ty chcesz usłyszeć milion słów które mówią sobie zakochani.
Za nic mam te ciche dni, choć chciałbym cos powiedzieć,
ale boje się ze po prostu przestało mi zależeć.
Nienawidzę siebie, gdy mi zmieniają się nastroje
i boje się ze nie odbierzesz, kiedy jutro zadzwonię..
|
|
 |
Wstawał późno i późno się kładł spać, albo nie spał, bo znowu się naćpał.
Po kreskach nie pisał, raczej rano gdy zjazd miał...
|
|
 |
Nie mogę obiecać ci nieba, ale pokażę ci magię wspólnego oglądania gwiazd a następnie wyszukam najpiękniejszą z nich i nazwę ją twoim imieniem.
|
|
 |
Kochać kogoś, to przede wszystkim pozwalać mu na to, żeby był, jaki jest.
|
|
 |
Nienawidzę Ciebie za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieję z której i tak nic nie wyszło , za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Ciebie za wiele rzeczy a przede wszystkim za to że Ciebie znam a nadal kocham..
|
|
 |
Bo kiedy nie ma ciebie, niewiele istnieje. Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleje
|
|
 |
On. Kilka literek imienia tak bardzo zmieniły jej światopogląd. Jego poczucie humoru, czasem drwiny, były dużo ważniejsze niż komplementy innych. Uwielbiała dołeczki na jego twarzy kiedy się uśmiechał. Jego śmieszny ton mówienia, jego ciepły głos a zarazem pobudzający. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze i jedyne. Kochała go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to, co było złe.
|
|
 |
Z właściwą osobą, nawet rutyna jest ekscytująca.
|
|
|
|