 |
wiem, że też to pamiętasz i tylko nie chcesz widzieć, idąc nie chcesz przestać
|
|
 |
gdzieś w moim śnie, tulę chwile jak miłość, czuję pragnień milion, z kielicha gorycz pijąc
|
|
 |
a może ktoś Cię ukradł, jak z kalendarza kartki
|
|
 |
jakoś tak wspomnienia się mieszają, nie wiem zanikają, całą chmarą nawarstwiają, gdzieś unoszą się jak balon w chmurach
|
|
 |
pytasz w co wierze? w te litery na papierze, to wszystko co mam i czego mi nie odbierzesz, wierze w rap i te parę lat układane tak jak dyktuje serce, a nie jak dyktuje świat
|
|
 |
już prawie rano, oczęta plamią, i wpatrzone w siebie szepcą: 'dobranoc'
|
|
 |
stwórzmy całość zamiast być ułamkiem
|
|
 |
chodź, pobawimy się dziś w berka z klepsydrą, i oszukamy zegar gdy schowamy się pod cyfrą
|
|
 |
chodź zatańczymy dla nas ten ostatni raz, tu na zgliszczach świata piękna noc uniesie nas do gwiazd
|
|
 |
Bo gdy słyszę jak ktoś wypowiada Twoje imię automatycznie się odwracam, by sprawdzić czy przypadkiem nie ma Cie gdzieś obok mnie.
|
|
 |
-Kocham Cię, proszę zrób coś z tym... -Ale co ja mam zrobić? -Nie wiem, może też mnie pokochaj?
|
|
 |
Przestań już kurwa pierdolić te farmazony i po prostu mnie pocałuj.
|
|
|
|