 |
„Gdy tak czekałam i czekałam ... w pewnej chwili przestało to być ważne.”
|
|
 |
„A ludziom zawsze się wydaje, że znają całą prawdę. (…) Ludzie w ogóle mało co zauważają.”
|
|
 |
„Czuję się sam ze sobą jak pojeb.”
|
|
 |
„Nie dało się jej nie kochać. Mógłbyś nakręcić o niej serial.”
|
|
 |
„Kocham Cię każdą swoja żyłą, każdym swoim włosem, obojgiem uszu i oczu, dziurkami nosa, skoliozą, paranoją, próchnicą, mózgiem, stopami, jesteś dla mnie wszystkim, klejnocie, góro cukru, kocham Cię.”
|
|
 |
„Ale się nie mylę:
Jesteś najlepszym miejscem tego miasta,
Centralnym punktem.”
|
|
 |
Nie ciesz się tak. To minie. Szczęście często znika.
|
|
 |
''Może teraz leżysz z otwartymi oczyma i powtarzasz moje imię. Może boisz się jutra, tak jak i ja? Jeżeli w tej chwili potrafisz zrozumieć i domyślić się czegoś, to pamiętaj: jestem teraz z tobą(...) Jestem z tobą wszędzie, jeśli tylko myślisz o mnie. ''
|
|
 |
daj mi proszę siłę, bym mogła wytrwać w swoich postanowieniach, by żadne przeszkody mnie nie złamały, bym drugi, trzeci, czy dziesiąty raz nie dała się nabrać. daj mi proszę też wiarę, bo czasem zdarza mi się powątpiewać w siebie, bo może nie dam rady, bo może zawiodę, bo przegram, bo nie dojdę do celu. pomóż mi proszę w zniszczeniu starej mnie i stworzeniu mojego nowego świata. świata, w którym nie będzie tak wielkiego fałszu, w którym dam radę zapanować nad sobą w chwilach gdy rządzą mną emocje. ja krucha i słaba, proszę, byś wsparł mnie swoją bliskością, bym mogła w chwilach upadku podtrzymać się twojego silnego ramienia. / niechcechciec
|
|
 |
A tak naprawdę brak Ci osoby, która potrząśnie Tobą w odpowiednim momencie.
|
|
 |
Zrozum w końcu, że najbardziej zranią Cię tylko ci, których kochasz. Nikt inny nie będzie znał miejsca, w które zadany cios będzie bolał najmocniej. / esperer
|
|
 |
Nie, ja nie sypiam. Nie mam ani czasu ani ochoty na sen. Mój organizm się nie sprzeciwia, wręcz przeciwnie - funkcjonuje tak jakby był przystosowany właśnie do takiego trybu życia. To nie jest przyjemne, bo noc to cholerstwo. Dopada wszystko, jest bestią, ale za to tak bardzo efektowną. Noc z jednej strony sprowadza mnie na dno a z drugiej, pozwala zaznać chwil oderwania. Kocham ten moment, gdy wychodzę z domu po północy i siadam na cmentarzu ze szlugiem w ręce. Uwielbiam wtedy żalić się jej na wszystko. Na życie, na dzień, na ludzi. Na to jak wszystko nie ma sensu. Ostatnio dość często musi mnie wysłuchiwać bo wszystko się wali a sądziłam, ze bardziej nic nie może się skomplikować. Chociaż noc została oswojona, dałam radę się jej przeciwstawić. Od dawna mi sprzyja, innego wyjścia nie ma. Przecież mnie nie powali, bo czym? Tymi marnymi wspomnieniami, które dzisiaj już nie mają żadnego głębszego znaczenia czy raczej ludźmi którzy mieli być a których nie ma?
|
|
|
|