 |
Jesteś już tak wkurzony że rozmawiasz ze mną.
|
|
 |
Kolejny dzień mijał, a ona znowu spędzała go samotnie. Nie miała ochoty na towarzystwo przyjaciółek, rodziców ani innych pocieszycieli, a wydawałoby się że to oni są jej teraz najbardziej potrzebni. Guzik prawda, teraz potrzebny jest jej on ale on już przecież nigdy nie wróci..
|
|
 |
Nie widzisz , że ja czuje coś więcej...
|
|
 |
Czuję, że nie jestem sobą . Nie potrafię racjonalnie myśleć . Chciałabym w końcu zakończyć to . Powiedzieć 'koniec' i odejść. Tak po prostu .
|
|
 |
nic tu się kupy nie trzyma, ani ta miłość, ani ta przyjaźń
|
|
 |
'pozwalam ci
gdy chcesz tak żyć
lecz nie jest tak jak miało być...'
|
|
 |
Ty nigdy nie ukrywałeś swojego wzroku, chciałeś, żebym widziała jak na mnie patrzysz.
|
|
 |
i odejdź kurwa wreszcie...nie rozumiesz ja już tego nie chce!!
|
|
 |
`spojrzeniem pokazałeś zbyt wiele`
|
|
 |
I pojawiła się nadzieja..po to by zniknąć.!
|
|
 |
po co w ogóle się mną przejmować?
|
|
 |
Znowu przyszła do mnie samotność, choć myślałem, że przygasła w niebie. Mówię do niej: - Co jeszcze chcesz, idiotko? A ona: - Kocham Ciebie..
|
|
|
|