|
[cz25] Cholera! Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Po raz pierwszy w życiu mnie zatkało. Chyba powinnam mu współczuć. Ale nadal czułam złość. Złość o to, że nie powiedział mi tego zaraz po tym telefonie. Że wolał uciec zostawiając mnie bez wyjaśnienia. Że w ogóle się mną nie przejął. Tym co ja czułam.
-Przepraszam- Robert przerwał moje rozmyślania.
-Co było później? Jak się obudziła? Po co dzwoniła ostatnio? – znów zasypywałam go pytaniami. Musiałam poznać prawdę. Chciałam wiedzieć. Uśmiechał się , patrząc na mnie.
-Cała Ty. Masa pytań w jednym tchnieniu.
-Odpowiadaj! – powiedziałam nieco głośniej niż zamierzałam.
-Ehh . No cóż. Obudziła się , ale ja już żyłem swoim życiem. Przecież zerwaliśmy zanim to się stało. Miałem wyrzuty sumienia, że zacząłem ten temat w czasie jazdy. Może gdyby nie to, nie byłoby wypadku…
-Nikt nie mógł tego przewidzieć. Przestań się tym zadręczać. ..
|
|
|
Najpiękniejsze słowa na dzień kobiet?
"Jeszcze nie mamy ślubu, ale dla mnie już jesteś moją żoną. "
|
|
|
"Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz.
Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, które mają znaczenie,
i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić.
~Lauren Oliver Delirium~
|
|
|
[cz24] –Ona. Iza. To nie jest to co myślisz.-zaczął. –A co ja myślę? O czym pozwoliłeś mi myśleć przez ten czas? –Myślałaś,że jestem z nią. Ze tobą się bawię. Że ona jest ważniejsza. – cholera. Jak on potrafi czytać mi w myślach. –Ale to nie tak. Byłem z nią 1,5 roku. Owszem, wszystko było ok. To było jakieś 4 lata temu. Prowadziła. Spotkała mnie na mieście i zaproponowała, że podrzuci mnie do domu. Pomyślałem, że wsiądę, a jak już będziemy na miejscu to wyjaśnię jej spokojnie, że to koniec. Niestety, nie wytrzymałem i powiedziałem jej to w trakcie jazdy. Nie mogłem tego dłużej ukrywać. To pożerało mnie od środka. Była zaskoczona, wyznała że ok bo ona mnie zdradziła i też było jej ciężko patrzeć mi prosto w oczy po tym co zrobiła. To był cios. Ostateczny z jej strony. Później nie zauważyła ciężarowego auta. Wjechała wprost na nie. Obudziłem się w szpitalu po 4 dniach. Ona….po roku….
|
|
|
Któż to ci powiedział, że nie ma już na świecie prawdziwej, wiernej, wiecznej miłości?
A niechże wyrwą temu kłamcy jego plugawy język!
~Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata~
|
|
|
Podejdź. Ucałuj. Przytul. I powiedz jak bardzo tęskniłeś.
|
|
|
Na ból najlepszy jest dotyk. Najlepiej aby był to dotyk wina w moim przełyku.
|
|
|
Zawsze jakaś czastka mnie kibicowała sercu.
|
|
|
[cz23]–nie odczepisz się ? O co ci chodzi Robert?! – Widzisz . Tak samo irytowałaś mnie jak się poznaliśmy. –odparował. I do czego to miało być? Chciał mi dać do zrozumienia, że zostawił mnie bo jestem irytująca? Ciekawska? Wybuchowa? – Przepraszam – przerwał moje rozmyślania. – Myślę, że nie powinniśmy wnikać w to co jest z tobą nie tak. Musze lecieć. Cześć.- odparowałam zła i już miałam wstawać , gdy nagle złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. –Nigdzie nie pójdziesz! Wysłuchasz mnie! – krzyczał. ON KRZYCZAŁ! Ooo mój drogi ze mną się tak nie komunikuje. –Nie krzycz na mnie! To ty to zesrałeś! Nie ja!- nie obchodziło mnie, że ludzie nas słuchają. Sam zaczął. Nie miałam zamiaru mu tego ułatwiać. –Wiem. Wiem. To ja. – powiedział ciszej spuszczając wzrok. I znów to samo. Znów mnie zaintrygował. Był taki nieprzewidywalny. Nie wiedziałam jak mam się nim „obsługiwać”. Ale pozwoliłam mu wyjaśnić. Sama również chciałam wiedzieć na czym stoję.
|
|
|
Wchodzę do mieszkania- czegoś mi brakuje. Wchodzę do wanny -czegoś mi brakuje. Wchodzę do łóżka- czegoś mi brakuje. Tak. Brakuje mi Ciebie.
|
|
|
Wróciłam wspomnieniami do tamtych dni. Nie. Wcale nie poczułam się lepiej.
|
|
|
[cz22] No cóż.Historia lubi się powtarzać- pomyślałam, po czym włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam biec przed siebie, wcześniej obiecując sobie, że tym razem nie dosiądę się do niego. Nie chcę przeżywać rozczarowania po raz kolejny. Biegnąc obok niego nawet nie spojrzałam w jego stronę, on natomiast musiał mnie poznać. Wstał i zaczął biec za mną. Dziwne, czułam że jest o krok za mną. Nie obok. Nie przede mną. Za mną. Zdenerwowana zatrzymałam się i usiadłam na pobliskiej ławce. Usiadł obok mnie. Udawałam,że próbuję poprawić sznurówki. Patrzył na mnie. Czułam jego wzrok na sobie. Wstałam i podeszłam do sąsiedniej ławki, by od niego uciec. Czułam,że jeśli zostane tam choć minutę dłużej, tak blisko niego to zapomnę o wszystkim i zacznę się do niego przytulać. TO BY BYŁO ZŁE! Mając rady mamy w głowie usiadłam na kolejnej ławce. Dosiadł się ponownie.
|
|
|
|