 |
Cel już dawno mam obrany, weź potraktuj to jak napad,
Zrywam właśnie i opluwam Twojego idola plakat.
|
|
 |
Jestem z lekka zepsuty oddam się do przeglądu
Mówią że mam bałagan
Gdzieś posiałem rozsądek
Ale oni są w błędzie
To mój własny porządek
|
|
 |
Miałem, bukiet przyjaciół, parę róż, nie ma dziś
już nie ma ich, cóż, trzeba żyć, znów trzeba iść,
z głów trzeba zmyć grzechy, tak jak spowiedź,
Powiedz jakie to uczucie gdy zawodzi człowiek...
|
|
 |
Ej weź się skup, wiesz tu naprawdę bywa różnie,
Kiedy ktoś z twojego serca robi puzzle, albo próżnię
I słusznie, choć lubiłem twój nieśmiały uśmiech,
Kiedy zdejmowałaś bluzkę mówiąc "Jebać to co będzie później"
|
|
 |
Ale ludzie są jak róże, mają ciernie, ranią
I widzisz, chyba z wiekiem tutaj częściej kłamią
|
|
 |
To smutne, że nie widzisz już w moich oczach siebie
to przykre, Ty wiesz swoje a ja dalej nic nie wiem.
|
|
 |
No powiedz coś, chwyć tą złość rzuć nią we mnie
znów milczysz już przestań nie można tak codziennie.
|
|
 |
I want your whiskey mouth
All over my blonde south.
Red wine, cheap perfume,
And a filthy pout. / Chcę twoich ust, smakujących jak whisky
Nad moim blond południem.
Chcę czerwonego wina, tanich perfum
I sprośnie wydętych warg.
|
|
 |
„Rzucić palenie? To łatwe. Robiłem to tysiące razy.” - Mark Twain
|
|
 |
Jestem sobą - tą chimerą, która wstała znów
Tylko Śmierć może mnie zatrzymać
|
|
 |
„Herkules dwanaście ciężkich prac wykonał, a trzynastej nie mógł podołać: żony nie mógł poskromić.” - Platon / haha :D
|
|
 |
Your heart is filled with vanity, mine insanity. / Twoje serce jest wypelnione proznoscią, moje szalenstwem.
|
|
|
|