 |
Daje lepsze - biorę gorsze, chcę dać ci szczęście
|
|
 |
bo nie mam nic do stracenia oprócz niepewności
|
|
 |
Kochasz prawdę, której ja w tobie widzę zero
|
|
 |
Skąd w tobie tyle obaw, skąd w tobie tyle zmartwień?
|
|
 |
umiem kochać bliźnich, umiem bliźnich ranić, obie te opcje do możliwości granic
|
|
 |
Nigdy więcej, zostawić przeszłość za sobą. mniej emocjami, więcej głową
|
|
 |
Nie rozumiem nic już, żadnego słowa, pogubiłeś się kochanie, sam zobacz
|
|
 |
Ty wspomnij mnie w dzień, w nocy wspomnij smak sexu.
|
|
 |
Pieprzyć uczucia skrajne, zamkniętych głów
|
|
 |
przytul mnie, tak że aż zaboli. tego mi trzeba, wiesz?
|
|
 |
ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
|
|