 |
|
Może i to jest chore, ale chciałabym leżeć w szpitalu, z byle jakiego powodu, tylko dla tego żebyś się chodź przez chwilę o mnie pomartwił, odwiedził mnie i zdał sobie sprawę jaka jestem dla Ciebie cholernie ważna.
|
|
 |
|
'jak spotkasz ich pozdrów i spytaj jak żyją, bo łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo. to smutne, zabiła ich ulica i miłość. i przez to nic już nie będzie jak było. mieliśmy błękitne oczy i nikt nas nie kochał oprócz nas samych, kurwa nikt nas nie kochał, to smutne. i jeśli jeszcze kiedyś ich spotkasz, pozdrów ich proszę i powiedz, że szkoda mi ich. '
|
|
 |
|
z twarzy zniknął uśmiech, spotkałam go, powiedział ”nie chcę żyć, idź po wódkę” miał błękitne oczy i nikt go nie kochał, oprócz niego i zniknął wraz z iskrą w oczach.
|
|
 |
|
coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co? zaczęli żyć na odpierdol.
|
|
 |
|
-Kocham Cię kurwa, dotarło ?
|
|
 |
|
-Razem aż po grób, co ty na to kochanie?
|
|
 |
|
w nocy nie mogę zasnąć bo myślę co by się stało gdybym ją stracił. //lubbell
|
|
 |
|
Ten człowiek mnie kocha. //
|
|
 |
|
Katarzyna się zmieszała. // :]
|
|
 |
|
W świecie jest tylu facetów, a ja musiałam się zakochać akurat w tym jednym? No cóż tak bywa, w końcu większość rzeczy, które robię nie ma najmniejszego sensu. Na domiar złego kiedy właśnie naprawdę się w nim zakochałam, nasze drogi musiały się rozejść. Zabawne. Teraz wokół mnie jest tylu innych robiących słodkie oczy, a ja swoim zwyczajem olewam ich i myślę o chłopaku który zawrócił mi w głowie. Każda rozmowa z nim, każdy sms czy email (a teraz to takie rzadkie) jest dla mnie jak łyk pysznej krystalicznie czystej górskiej wody. To wszystko jest komiczne.
|
|
 |
|
Tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy. Nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie ani jednego dźwięku. Taki był.
|
|
 |
|
rzucić, to wszystko i uciec. zacząć żyć od nowa. z nową etykietką. bez opinii, na starcie. bez ludzi, którzy kładą Ci kłody pod nogi. bez problemów, bez rutyny. bez abstrakcyjnej nadziei na lepsze jutro. chcę uciec. ale nie mogę. dalej tkwię, w tym zakichanym, szklanym, pudełku, zwanym życiem. stąd, nie ma wyjścia. nawet śmierć, jest zbyt bezszelestna, by pomóc.
|
|
|
|