Z każdym dniem stawał się jej bliższy. Spędzał z nią każdą wolną chwilę, dzwonił, pisał. Cały czas chciał mieć z nią kontakt. Pewnego dnia nie napisał. Już nigdy nie zadzwonił.
Nie wiem jak wytrzymam wakacje bez jej ciągłego dogryzania. Bez rzucania w moim kierunku przeróżnych męskich imion, żeby tylko wyprowadzić mnie z równowagi.. Przyzwyczaiłam się już i będę cholernie za tym tęsknić.
nie uśmiechaj się do mnie w ten sposób. nie teraz, kiedy mam świadomość, że już nigdy nie będziesz mój, a ja nigdy nie będę mogła dobrowolnie, tego uśmiechu odwzajemniać, zupełnie przypadkowo, wpatrując, się zachłannie w twoje oczy.
Nienawidzę Cię za wszystko. Za to że dałeś mi tą cholerną nadzieje z której i tak nic nie wyszło. Za nieprzespane noce i litry połykanych łez. Nienawidzę Cię za wiele rzeczy a przede wszystkim za to że mimo tego jak doskonale Cię znam wciąż Cię kocham czując się z tym żałośnie.