|
"Wiem, że już nigdy nie będziemy razem, więc dlaczego wciąż rodzą się słowa w mojej głowie, które wzywają cię do powrotu? Dlaczego stale wiążę swoje plany życiowe z tobą?"
|
|
|
"Może niektórzy ludzie pojawiają się po to, by wyleczyć nas z innych ludzi."
|
|
|
"Nie potrafiłam z Niego zrezygnować. Niby poszłam już do przodu, niby wybrałam inne ramiona i drogę w zupełnie innym kierunku, a mimo to co jakiś czas wciąż obracam się przez ramię do tego co było. Wtedy widzę nas i na chwilę muszę się zatrzymać, a przecież On już dawno poszedł do przodu. Mi jednak wciąż coś nie pozwala..."
|
|
|
"Ale czasem trzeba wiedzieć kiedy wybaczyć po raz ostatni, i odejść aby nie dać się skrzywdzić kolejny raz, bo trzeba mieć szacunek do siebie nawet jeśli inni nie mają go do nas."
|
|
|
"Zabrałeś kawał czasu, serce, siebie - bratnią duszę, ale dumy mi nie zabierzesz."
|
|
|
"Trzeba pozwolić komuś zatęsknić i trzeba pozwolić sobie zapomnieć..."
|
|
|
"Przyjdzie czas, że razem usiądziemy. Powiemy co nas bolało. O co mamy pretensje. Wyjaśnimy. Będziemy żałować swojej głupoty. Pomyślimy jak mogło by być fajnie gdybyśmy z siebie nie zrezygnowali. Dobrze było by, gdyby nie było za późno na naprawienie tego wszystkiego."
|
|
|
A teraz przypomnij sobie słowa dobrego kolegi, który powiedział, że jeśli nie ma ognia od początku, to nie ma szans, żebyś się komuś spodobała po jakimś czasie. Zapamiętaj i oddychaj spokojnie.
|
|
|
Ale on nie przychodził. Może jest zajęty, żeby znaleźć czas dla mnie -
rozważałam. Ale trzy miesiące to nieco za długo. Nawet jeżeli nie mógł
się ze mną spotkać, to przynajmniej mógłby podnieść słuchawkę telefonu i
zadzwonić. Doszłam do wniosku, że zupełnie o mnie zapomniał. Okazało
się, że nie jestem dla niego ważna. A to bolało - jakby w sercu zrobiła
mi się mała ranka. Nie powinien był obiecywać, że jeszcze kiedyś
przyjdzie. Obietnice - nawet te niezobowiązujące - zostają człowiekowi w
pamięci".
|
|
|
Dlaczego mnie wtedy nie było? Jak szłam do Ciebie, to padało i połamał mi się parasol. Wtedy on otworzył nade mną swój. Uśmiechnął się i powiedział, że mnie odprowadzi, żebym nie zmokła. Wiatr drapał po policzkach, ale mimo to, zrobiło mi się ciepło. A gdy już staliśmy pod Twoimi drzwiami, zapytał mnie, czy to tu i wtedy uświadomiłam sobie, że już nie.
|
|
|
|